tag:blogger.com,1999:blog-7733288363898332367.post7735770155680274601..comments2024-03-02T10:19:00.204+01:00Comments on Zygmunt Molik: czytajmy Grotowskiego (!?)MolikZygmuntEWAhttp://www.blogger.com/profile/05215526591011273610noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-7733288363898332367.post-23237514437180636972012-07-25T13:01:41.945+02:002012-07-25T13:01:41.945+02:00PS. miało być oczywiście - zmierza nie zmienia, i ...PS. miało być oczywiście - zmierza nie zmienia, i odreagowaniem (z m na końcu).<br />Trudno się skoncentrować - "tłuką mi się" na dachu; może nareszcie przestanie przeciekać :)MolikZygmuntEWAhttps://www.blogger.com/profile/05215526591011273610noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7733288363898332367.post-58880152862302777152012-07-25T12:55:46.985+02:002012-07-25T12:55:46.985+02:00czaro, tak to jest z cytowaniem fragmentów w okroj...czaro, tak to jest z cytowaniem fragmentów w okrojonym kontekście :) Przytoczony, tyczy praktykowanej metody kształcenia aktorów w okresie opolskim w 'opozycji' do zastanych sposobów. (...) Ale metoda, którą wypracowujemy, nie jest zlepkiem sposobów zapożyczonych z różnych stron, mimo że posługujemy się niekiedy elementami obcych systemów, zresztą adaptując je i przepracowując. Istota tej metody leży w fakcie, że nie próbuje ona uczyć aktora określonych sprawności, czy też umożliwić mu zbudowanie tak zwanego 'arsenału środków'. Wszystko koncentruje się tutaj na procesie duchowym aktora, charakteryzującym się skrajnością, zupełnym ogołoceniem, odsłonięciem swojej intymności - nie egotycznie, na zasadzie rozkoszowania się własnymi przeżyciami (emocjami), ale przeciwnie - jakby w akcie oddania się. Jest to technika "transu" i integracji wszystkich władz duchowych i fizycznych aktora, wzbierających jakby od sfery intymno-instynktowej do "prześwietlenia". Metoda kształcenia aktora w tym teatrze zmienia nie do uczenia go czegoś, ale do eliminowania przeszkód, jakie w procesie duchowym może stawiać mu jego organizm (...) aby nie było właściwie żadnej czasowej różnicy między impulsem wewnętrznym a zewnętrznym odreagowanie, aby impuls sam w sobie był jednoczesnym odreagowanie; słowem - aby ciało jak gdyby ulegało unicestwieniu, spaleniu i aby widz miał do czynienia jedynie z widzialnym przebiegiem impulsów duchowych (...) I na odwrót, że kompozycja roli jako pewnego systemu znaków, które przekraczają potoczną naturalność (służącą ukrywaniu prawdy) i demonstrują to, co się za tymi reakcjami ukrywa (tzn. demaskują potoczne widzenie i ujawniają antynomie tkwiące w ludzkich reakcjach) naprowadza na proces duchowy, a nie ogranicza go (...)<br /><br />Mam nadzieję, że choć trochę wyjaśniłam, co miałam na myśli 'wołając o prawdę' w życiu teatralnym i poza nim.MolikZygmuntEWAhttps://www.blogger.com/profile/05215526591011273610noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7733288363898332367.post-22380318127247774602012-07-25T12:03:02.475+02:002012-07-25T12:03:02.475+02:00Ewo, pod przedostatnim akapitem mogę się podpisać ...Ewo, pod przedostatnim akapitem mogę się podpisać obiema rękami. Ta koncepcja "bierności" jest ciekawa, ale musiałabym się chyba mocniej wgryźć, żeby zrozumieć.czarahttp://rozcinam-pomarancze.blog.plnoreply@blogger.com