piątek, 14 września 2012

Gdyby nie Brook... Tytus Andronikus we WROCŁAWIU

No i proszę, proszę, Jan Klata przybliża nam okrutny świat Andronikusa. I to już lada moment! Tytus Andronikus - w sobotę w Teatrze Polskim, premiera - w Sali Koncertowej Radia Wrocław im. Jana Kaczmarka, czyli... tuż obok mnie.
     przy ulicy Karkonoskiej -  15 września 2012 o godz. 19:00 
Oprócz aktorów Polskiego podziwiać będziemy gwiazdy Staatsschauspiel Dresden. 
Tak świętują swoje 100-lecie!

Reżyser Jan Klata w otoczeniu niemieckich aktorów, w obiektywie PAP/M. Kulczyński

Trup zaściele się gęsto tak, jak wyobraził to sobie uznany Autor. Samych synów Andronikusa wyciąć ma się - 21? Szekspira, nie tylko z tego powodu odsądzano od czci i wiary. Cóż, skoro nie znano wówczas jeszcze Quentina Tarantino.
Nie spodziewajmy się jednak krwi tryskającej ze sceny. Przemoc będzie obecna tylko w relacjach pomiędzy postaciami, w kontaktach międzyludzkich i we wzajemności okrucieństwa - tak twierdzi reżyser.
Gdy ta jedna z pierwszych tragedii Szekspira (w 5 aktach) ujrzała światło dzienne kasy były oblężone. Dochód dwukrotnie przewyższył dotychczasowe wpływy, te, z ambitniejszych jakoby realizacji. Niegdysiejsi puryści (w rozumieniu terminu by Molik) powątpiewali by autor Makbeta mógł, tak w ogóle, w czymś podobnym maczać palce. Tę "najsmutniejszą tragedię o losach Tytusa Andronikusa" napisał z myślą o publiczności o mniej wyrafinowanych gustach (jak sądzono nie tylko wtedy). Zatem wynika z tego tylko jedno - Wielki Wiliam już wówczas przewidział opcję oglądalności.

    Tragedię zrehabilitował nie kto inny jak Peter Brook. Wystawił ją w '55.
    Od razu z Laurence'em Olivierem i Vivien Leigh w rolach głównych.

W Polsce dramat widuje się nieczęsto toteż mamy się z czego cieszyć. Choć, nie będą to jedynie słowa Szekspira. Bowiem tekst tylko i wyłącznie szekspirowski, w dzisiejszych czasach, to mało. W swojej realizacji Klata wykorzysta zatem, dodatkowo, obszerne fragmenty - Anatomii Tytusa Fall of Rome - komentarza do Szekspira -  Heiner'a Muller'a.

Z wywiadu: Rzymianie mieli dobre drogi i armię, tak jak Niemcy, za to nasze kobiety są piękne, a mężczyźni obrotni. Interesuje mnie to, co się dzieje na styku dwóch narodowości, dwóch kultur. A tam stereotyp gra poważną rolę.

<< Obawiam się poważnie; stereotyp, jak to stereotyp, poważną rolę grać może i tam i tu.

  Reżyseria, opracowanie muzyki i tekstu - Jan Klata
  Scenografia i reżyseria światła - Justyna Łagowska
  Kostiumy - Justyna Łagowska i Mateusz Stępniak
  Choreografia - Maćko Prusak
  Wideonapisy - Lorenz Schuster i Agnieszka Fietz
  Dramaturdzy - Ole Grerg Graf i Piotr Rudzki

Rzymianie -  Wofgang Michalek,  Paulina Chapko,  Robert Holler, Torsten Ranft, 

                     Stefko Hanushevsky,  Matthias Luckey,  Sascha Gopel
Goci -           Ewa Skibińska,  Wojciech Ziemiański,  Marcin Pempuś, 
                     Michał Majnicz,  Michał Mrozek

Do...zobaczenia...

6 komentarzy:

  1. Ewo, przepraszam, że zupełnie nie w temacie, choć staram się przynajmniej nadążać za Tobą z czytaniem. Podziwiam pasję, talent i charakter Zygmunta Molika, tak jak i podziwiam Twoje oddanie mężowi, jego pasji, samozaparcie by zarchiwizować spuściznę Jego dorobku.
    Wpadłam tu, bo zwyczajnie chciałam Cię pozdrowić, więc macham z zapałem :)

    sarna

    OdpowiedzUsuń
  2. Sarno, odmachuję nie tylko z zapałem. Z wielką radością. Warto skrobać po klawiaturze by poczytać takie ciepłe zdania :)

    Co tyczy się archiwizowania dorobku ZM; mam nadzieję, że jego dokonania będą służyć kolejnym gromadkom 'potrzebujących'.
    Robię to dla tych, którzy nigdy o Metodzie nie słyszeli, bo ci co pracowali z Mistrzem zachęty nie potrzebują. Przeciwnie ich postawa, wspomnienia - zachęcają mnie do dalszej pracy.
    I choć to już i szron na głowie i nie to zdrowie... dzięki osobom takim jak i ty S. - w sercu ciągle maj. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. I czuć ten maj, gdy piszesz droga Ewo, bo wspominając o Klacie dowodzisz wielkiego otwarcia na rzeczy, jak by to powiedzieć dyplomatycznie, awangardowe... a już tak na marginesie- jakieś głosy krążą po Paryżu, że Klata tu niebawem zjedzie? Czy potwierdzasz? Ja jego Sprawą Dantona byłam oczarowana! Wymusiłam na moich nastoletnich dzieciach, aby wybrać się na to przedstawienie. Jęczały, zrzędziły po drodze, a ponieważ były straszne korki, toteż niestety się spóźniliśmy. Wchodzimy, a tu ze sceny leci twardy rock "Children of the Revolution"-T-Rexów...oniemiały i do końca obejrzały bez chwili nudy przedstawienie. Tym razem ma być o Rzymianach, równie ciekawy, krwawy temat...ciekawam bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  4. holly, awangardowy to Klata był; jest, podobno bardziej ascetyczny i nie goni za efekcikami na wiwat.
    Gdy ocieram się nieustannie o awangardę około "Laboratoryjną", otwarcie się na percepcję wszelkiego eksperymentu, staje się dość naturalne...
    Nie słyszałam o planach daleko terminowych reżysera. Na razie trwają ustalenia (i zgrzyty) w sprawie objęcia funkcji dyrektora w krakowskim Starym. Później wielotygodniowy pobyt w Dreźnie z anonsowanym tu spektaklem.

    Poczekam na echa realizacji; na razie K. Kucharski na łamach "G. Wrocławskiej" skonstatował: Klata tym razem nie porywa, ale czysty jest formalnie, jak gwałcona dziewica i na festiwalach będzie miał sukces (!?) Zobaczymy... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewo, a czy możesz rozwinąć: "Ponieważ tekst tylko i wyłącznie szekspirowski w dzisiejszych czasach to mało..."? Czysty Szekspir to w dzisiejszych czasach nie wystarcza? Czysty jak "gwałcona dziewica"? (matkoboska).
    A poważnie, słuchałam dużo w trójce o tym przedstawieniu i jestem szalenie ciekawa, sama wzięłabym się za szturmowanie kasy! Jeżeli więc Klata przyjedzie do Paryża (a jej minirecenzja powyższa poprzedniego spektaklu Klaty w Paryżu jest rewelacyjna:) to będę pierwsza pod okienkiem kasowym!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. czaro, tak to wygląda, reżyserzy kompilują teksty. Nazywa się to, zdaje się, 'odczytywaniem na nowo'. Tu, Szekspirowi dodano Mullera.
    Cytatu z recenzji nie wymyśliłam, pod tytułem 'Klata w eleganckich skrzynkach" ukazał się 16 bm. Skojarzenie gwałtu na dziewicy z czystością formalną też mną wstrząsnęło lekko, podzieliłam się więc tym 'odkryciem'.
    "Klata ucieka od dosłowności i tu największą inwencję wykazuje w scenach damsko-męskiej kopulacji. Aktorsko jest to jednak letnie" - to kolejny cytat z owej recenzji.
    Masz rację, powyższa recenzja holly - zdecydowanie sensowniejsza. K. Kucharski, jako recenzent, ma ugruntowaną opinię rzetelnego i sensownego; tak więc to pewnie ja wyłącznie, czegoś nie rozumiem.
    Życząc osobistej weryfikacji powyższych rewelacji, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń