sobota, 23 sierpnia 2014

PARYŻ '06 i '07, hui, seul M.

Paryż i paryżanie, w nim i z nimi przeżyłam niezapomniane chwile. Ożywają czasami, choćby wówczas gdy czytam wpisy na wspaniałych blogach paryżanek Holly czy Czary. Dziś stało się inaczej, sentymenty odżyły za sprawą niegdysiejszej korespondencji ze stażystką Zygmunta - Chantal. Ze swoich notatek wydobyła nazwiska stażystów z lat 2006 - 2007, z lat jednych z najpiękniejszych w wojażach paryskich. Choćby dlatego, że wracaliśmy, po raz kolejny, do tego samego mieszkanka przy rue du Faubourg-Saint-Martin (pomiędzy stacjami Metro Blanche i Stalingrad w pobliżu kanału Saint Martin i Montmartre). 
Niektóre kadry z tych wnętrz i czasów przetrwały zarejestrowane kamerą Heather Green. To ona jest sprawcą technicznego aspektu rejestracji i realizacji Alfabetu Molika, który znalazł się na 40-minutowym DVD załączonym do Książki, tej do której wgląd jest na lewym marginesie strony. Ostatnie minuty tej produkcji zatytułowane "Everything is a servant to the voice..."  mają miejsce w saloniku tego mieszkania. Każdy więc może zobaczyć z jaką czułością i radością mieszkanko dopieszczałam. Wszystko lśni!

Prawie nie bywam już w Paryżu, choć możliwości zdają się na wyciągnięcie ręki. Okopałam się w innym mieszkanku bo miło tu, mimo, że już nie tak regularnie i skutecznie dopieszczane. Znajduję tu wszystko to, co dobrze mi służy, trawestując powyższą deklarację Zygmunta na temat fizycznego aspektu pracy nad głosem. Zresztą mam, czas już jakiś, uprawnioną doświadczeniami teorię, odkrywającą raz-po-raz marne skutki parcia ku zmianom. Zmian powinnam się wystrzegać, choćby tu na blogu. Wprowadzane zmiany powodują w nim głębokie perturbacje, a wiele postów prawie nie przypomina swoich korzeni. Próbuję to naprawiać, bo bardzo mi wstyd gdy stwierdzam co zastają czytelnicy, gdy zechcą zajrzeć gdzieś wstecz. 
Podobno zmiany adaptują się automatycznie, lecz u mnie ta zasada nie działa (!?) więc z konieczności niejako, akceptuję tę moją nowo odkrytą zasadę, w całej rozciągłości...

To od  CHANTAL MARTI dostałam listę zawierającą dwadzieścia kilka nazwisk, wiele z nich powtarzało się w kolejnych latach. Spróbuję teraz, choć część tych nazwisk, w kilku słowach przypisać do właściwej osoby.  https://www.comedien.ch/comediens/chantal-marti/ 


MATHILDE COSTE

pisałam już o niej kilkukrotnie, jest autorką pięknego, mądrego wspomnienia ze swoich zmagań stażowych http://actualites.musee-armee.fr/vie-du-musee/les-coulisses-musicales-mathilde-coste-lart-dune-recitante/ 

CLAIRE MATHAUT

jest członkiem Ruby-Theatre, współpracuje z kolejną niegdysiejszą stażystką paryskich warsztatów - MIRABELLE WASSEF. O Claire:
 http://www.ritaetluna.com/SITERUBYTHEATRE13/CV_Claire_Mathaut.html 

Mirabelle była już przedstawiona; napisała obszerne sprawozdanie z dwukrotnych doświadczeń/  link do wpisu - 9.08.2012 - na koniec


MARION COUTAREL, aktorka Theatre de la Remise w Montpellier/ Mauguio  http://jtduoff.fr/marion-coutarel/ 
           
                     HELENE POUSSIN 
Tworzy więzi społeczne rodzin z biblioteką, odwiedza więzienia gdzie czyta osadzonym. Jest dyrektorem artystycznym i aktorką  Compagnie Les Pieds Bleus w Figeac, adaptuje książki na teksty sceniczne.

ISABEL OED, zdjęcie ze spektaklu "Hyperion ou l'Ermite de Grece" prezentowanego w ramach Festiwalu w Avignon w tym roku: 
 


MARIE-CLAIRE DAVY, w 1972 zagrała w kultowej komedii erotycznej! Od jakiegoś czasu prowadzi Atelier corps at voix (sic !)  http://www.cinethea.com/DAVY_MarieClaire_Infos.pdf 

MELINA BOMAL, ona także współpracuje z Mirabelle Wassef w Ruby-Theatre  http://www.ritaetluna.com/SITERUBYTHEATRE13/CV_Melina_Bomal.html 

SYLVIE GRAVAGNA, o sobie samej na Vimeo  http://vimeo.com/58885870 

Dla zainteresowanych zarejestrowaną, przez Heather Green, wypowiedzią Zygmunta lub jej własnymi odczuciami - w trakcie rejestracji "Alfabetu ciała" - (w mieszkaniu Jorge Parente), załączam link do postu z 1.11.2012 r. W Książce ten tekst, opisowo, przytacza Giuliano Campo (5. Fifth Day). Na wspomnianym DVD słychać jednak jak, to Heather właśnie, opowiada o tym osobiście. Z żalem stwierdzam, że ustawiona w rogu saloniku druga kamera zarejestrowała jedynie jej... nogi.  http://ewamolik-zygmunt.blogspot.com/2012/11/zygmunta-molika-alfabet-ciaa-3.html 

wtorek, 5 sierpnia 2014

Odnaleźć w sobie wewnętrznego mistrza

czy może łatwiej jest wyprodukować... "spektakl dokamerowy" (!?)


Procesy, które mają miejsce w trakcie prac stażowych są niezmiernie trudne do werbalizowania. Poza tym, prawie nic nie wydarza się tam ponownie, choć patrząc z zewnątrz, bez rozumienia zasad, można odnieść przeciwne wrażenie, biorąc pod uwagę jedynie zewnętrzny ogląd obserwowanych fizycznych praktyk. Praktyka nazwana Głos i Ciało to, w gruncie rzeczy, cała wielowarstwowa filozofia pracy z adeptem, której odkrywczość i niepodważalność dopiero od niewielu lat jest się w stanie docenić i próbować nazwać, z użyciem mało precyzyjnych i wprowadzających w błąd, niestety, słów.

By łatwiej można było zrozumieć to, co chcę przekazać, proponuję poznać (np.) poniższe teksty.



Mirosław Kocur, Recenzja Tekstów zebranych Jerzego Grotowskiego 

"Czytałem Teksty zebrane równolegle z głośną książką The Master and his Emissary (Yale University Press 2009), napisaną przez szkockiego psychiatrę i filozofa Iaina McGilchrista. To opasły raport z obecnego stanu badań nad asymetrią mózgu. Współczesna nauka potwierdza słuszność wielu intuicji Grotowskiego. Skuteczny performer to człowiek "cały", "wcielony", rozumiejący i akceptujący własną cielesność. Kreatywność bywa blokowana przez jasne kategorie czy definicje, stymulują ją zaś metafory, pojęcia mało stabilne i niejasne, a nade wszystko otwarcie na własne ciało i drugiego człowieka".


Ludwik Flaszen "Kim byłeś, Mistrzu?". ... Najważniejsze było dla niego (Grotowskiego) pytanie 'kim jesteś'? Zapytaj siebie kim jesteś. Jeśli zrozumiesz, kim jesteś naprawdę, zmieni się twoje widzenie świata i całym sobą odkryjesz boskie, nieporuszone lustro, które obserwuje zarówno to, co uważasz za swoje życie wewnętrzne, jak i to, co uważasz za świat zewnętrzny. [GW, Magazyn Świąteczny 8.08.2013]

W powyższym tekście można również znaleźć ważne zdanie Romana Mahariszi; ...Zadaniem nauczyciela nie jest być mistrzem, ale prowadzić wybranych czy chętnych drogą łagodnych porad, by odnaleźli w sobie wewnętrznego mistrza. Polecam.

Swoje dzisiejsze rozważania polecam także i admiratorom i przeciwnikom filmu Karola Radziszewskiego - "Książę". Narobił sporo huku, co niekoniecznie jest jego zaletą.
Lecz taki właśnie był zamysł, skoro jego twórca nigdy nie chciał robić obiektywnego dokumentu, a chciał 'zmierzyć się z dostępną dokumentacją i legendą'. Artykuł i radiowy wywiad tu:   http://www.prw.pl/articles/view/36767/Spor-po-premierze-filmu-Ksiaze-o-Jerzym-Grotowskim