poniedziałek, 28 września 2015

Wrocław 9 - 13 IV 2001. Część 4.

W relacjach z tamtego kwietniowego Studio przyszedł czas na przedstawienie Pań. Było ich 10. Jednej z nich - Teresa Mónica z Lizbony - poświęciłam oddzielny post, ponieważ przesłała piękne refleksje na temat czterokrotnej współpracy z maestro. 

KATIA PALIWODA - warszawianka, 21-letnia studentka PWST we Wrocławiu. Jedenaście lat wcześniej miała okazję zagrać, niewielką rolę, w reżyserowanym przez Oddvara Einarsona filmie Havet Stiger. W '97 zaczęła grać w serialu "Klan", brała udział w kilku kolejnych serialowych produkcjach Tv. Studiowała także Etnografię i Antropologię Kultury na Uniwersytecie Warszawskim. Współpracuje z Teatrem Polskiego Radia. Pracowała w teatrach: Narodowym w W-wie, Słowackiego w Krakowie, czy Norwida w Jeleniej Górze. Pisze scenariusze, przygotowuje się do nakręcenia filmu dokumentalnego n.t. "drugiej młodości". Powody, dla których zgłosiła się wówczas na zajęcia GiC określiła następująco:  
Świadome wydobycie tego pierwotnego elementu człowieczeństwa i kształtowanie go w dalszej pracy twórczej. Umiejętność zgrania ‘ludzkiego krzyku’ z ciałem (...) by głos poprzez ciało wydobywał się z ducha.

ANNA KROTOSKA - wrocławianka, była studentką na Wydziale Pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiego. Ukończony kierunek studiów nie stał się dla niej wyznacznikiem dla obranej drogi twórczej. Jako nastolatka trafiła na warsztaty w Teatrze Pieśń Kozła. Pozostała w nim 12 lat, a z ich spektaklami, w których kreowała znaczące role, objechała choćby istotne festiwale. Zdobytym doświadczeniem dzieli się od wielu lat wykładając, m.in. w Manchester Metropolitan University School of Theatre. W poszukiwaniu nowych wyzwań zdobyła wykształcenie mediatora rodzinnego. Ponadto jest członkinią żeńskiej grupy perkusyjnej - Mamatucada, w której gra na bębnie basowym - surdo. Ostatnio zrealizowała monodram Linatendu  (filmowy fragment powyżej) w ramach rezydencji w IG.  Na zajęcia w 2001 r. zgłosiła się ponieważ interesowały ją:
Poszukiwania teatralne oraz rozwijanie warsztatu aktorskiego i wokalnego. 

SYLWIA HANZEL - 20-latka z Oleśnicy. Była studentką w SKiBA. Pomimo młodego wieku, wcześniej, brała już udział w wielu warsztatach, oraz festiwalach. O jej dalszych losach niczego nie wiem. Gdy aplikowała na Głos i Ciało napisała:
Interesuje mnie rozwój doświadczeń teatralnych i zdobycie nowych umiejętności. Mam duże problemy z głosem.

BEATA MAJKA - 21-letnia studentka, PWST we Wrocławiu ukończyła w 2003 roku. W aplikacji napisała: Głos ‘jak z piwnicy’, ‘siedzi w gardle’; potrzeba świadomości głosu i ciała. Tak jak powyżej; niczego więcej nie wiem...

KATKA CHRASTNA - miała 22 lata, przyjechała z Pragi. Studiowała na DAMU (Wydział Teatralny Akademii Sztuk Scenicznych), była studentką prof. Jany Pilatovej. Zgłosiła 'blokady głosu'. Niewykluczone, że jej imię i nazwisko... wadliwie mam zapisane.

KRYSTYNA SPIKERT - 43-letnia absolwentka Akademii Teatralnej w Warszawie, kulturoznawca, specjalistka d.s. wymowy. Recytatorka. W Olsztynie, w Teatrze Pantomimy pełniła funkcje kierowniczki produkcji i asystentki reżysera. Także tam była założycielką Nowego Teatru Rapsodycznego, również ona szkoliła w nim aktorów. Prowadziła warsztaty oddechowo-rezonatorowo-emisyjne. Zmarła I 2012. Pracować z Molikiem pragnęła ponieważ:
Zainteresowana była samorozwojem, świadomą pracą przy ‘otwieraniu głosu’ aktorów i studentów oraz poszerzeniem wiedzy. Obawiała się, że ‘może robić ludziom krzywdę’ przy obecnym stanie wiedzy. Chciała prowadzić zajęcia terapeutyczne zapobiegające chorobom krtani i gardła. Niezwykła Osobowość, z nietuzinkowym życiorysem:  http://www.uwmfm.pl/news/126/czytaj/524/odeszla-krystyna-spikert.html 

AGNIESZKA SMOLAK (STAŃCZYK) - kolejna 20-lat związana z MOKiS Oleśnica. Była wówczas studentką PWST we Wrocławiu, studia ukończyła w 2004 roku. Związała się z teatrami; Siemaszkowej w Rzeszowie, Zupa z Małpy i Studiem Saturator. Z ankiety złożonej w 2001 można dowiedzieć się, że interesowały ją; Nauka poprawnego używania głosu i poszerzenie jego możliwości oraz poszukiwania impulsów do rozwoju warsztatu.

BEATA JEWIARZ - 23-latka z Wrocławia. Studiowała na Wydziale Lalkarskim w PWST. Doszkalała się w "Pieśni Kozła", współpracowała z "Te-Art" i "ARtyści na Bruku". Jak napisała, najważniejsza była dla niej - praca, praca, praca. Prawie wszystko o Beacie dziś - tu:


BILJANA GOLUBOVIC - z Czarnogóry, osiadła w Pradze. Reżyserka i wykładowca na DAMU. W podaniu napisała: Od 10 lat staram się dostać na GiC. Kieruje mną chęć poznania Z. Molika oraz poszerzenie doświadczeń. 
Związana z BART Performance Land  http://www.bartperformanceland.net/bart_performance_history.html

Trzy poprzednie części znaleźć można: 8, 11 i 15 września 2015 

wtorek, 15 września 2015

Wrocław 9 - 13 IV 2001. Część 3.

Czas na przedstawienie kolejnych uczestników. W części trzeciej będzie to 4 panów, łącznie było ich 6. Dwóch pierwszych z nich już przedstawiłam, w części 1. (8.09.2015). 

Michał Chorosiński, warszawiak, miał wówczas 25 lat. Od 1996 pracował jako aktor. Po studiach w PWST w Krakowie (dyplom '99). Stawiał na zawodowy rozwój wokalny i aktorski. Miał poza sobą młodzieńcze role w Teatrze TV ('97). Pracował w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, kolejno choćby w Teatrze Ludowym w Krakowie-Nowej Hucie czy W. Bogusławskiego w Kaliszu. Przeniósł się do Wrocławia, najpierw do Teatru Współczesnego. Od 2003 jest w zespole Teatru Polskiego, który wciąż zbiera nagrody. Jest niemal rozchwytywany jako aktor telewizyjny i filmowy. Brał udział w Przeglądzie Piosenki Aktorskiej w 2013, biegał w maratonie.  http://www.teatrpolski.wroc.pl/zespol/aktorzy/michal-chorosinski  

Bartosz Siwek, 22 letni radomianin. Jako nastolatek wyżywał się tam artystycznie w Teatrze Poszukiwań i... złapał bakcyla. Najpierw ukończył studium medyczne, później dostał się do PWST we Wrocławiu na Wydział Lalkarski. W 2001 był tam studentem, który zgłosił się na Głos i Ciało - bo poszukiwał współzależności pomiędzy głosem i ciałem. Miał blokady i problemy, które określił jako 'zdzieranie głosu, który jest cofnięty bo oddech nie jest zaangażowany w emisję'. Pracuje w Teatrze Andersena w Lublinie, uwielbia tworzyć lalki i scenografie. Prowadzi młodzieżową Grupę Teatralną Dedeka. W 2007 r. zagrał rolę w 2-częściowym filmie dokumentalnym, fabularyzowanym Generał Polskich Nadziei (Władysław Anders 1892-1970). 

Dominik Kościelak, był 19 letnim uczniem przybyłym z Kalisza. Pragnął ciekawych doświadczeń teatralnych i poszerzenia możliwości głosu. Według niego uczestnicy Głos i Ciało Z. Molika dzielili swoją pracę 'na przed i po- tym stażu', jako wydarzeniu dla siebie przełomowym. Wyrażał 'ogromną wolę' uczestnictwa. Niedługo potem rozpoczął współpracę ze Stowarzyszeniem Teatr ZAR. Nie każdy zapewne wie; ZAR kształtował się blisko trzy lata, w trakcie wypraw i prób teatralnych związanych z projektem Ewangelie Dzieciństwa. Projekt ten skupił uczestników stażów teatralnych odbywających się w ówczesnym Ośrodku Grotowskiego i nakierowywał ich pracę na długofalowe kształtowanie warsztatu aktorskiego oraz nowych form wyrazu opartych głównie na działaniu poprzez pieśń. Stąd też muzykologiczny charakter projektu, który zadedykowany został nie tyle poszukiwaniom etnomuzykologiczynym, ile próbie rekompozycji i opracowaniu spotkanego w czasie wypraw materiału muzycznego. Dominik odbył z nimi swoją pierwszą wyprawę w trakcie ich Czwartej Wyprawy (do Gruzji oraz Bułgarii w lipcu/sierpniu 2002 roku). W 2010 jego zdjęcia z tych wypraw ukazały się na wystawie dokumentującej wydarzenia. Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Od jakiegoś czasu w Londynie. Zdjęcie: Ewangelie dzieciństwa Teatru ZAR, D.K. jako Młodzieniec w lnianej szacie. Więcej o wyprawach ZAR http://www.teatrzar.art.pl/projekty/wyprawy 

Szymon Bielski, z Łodzi, miał 28 lat. Ukończył Studium Aktorskie przy Teatrze Studyjnym w Łodzi. Później studiował w PWST we Wrocławiu. Kolejno, już w 2003, ukończył jeszcze L'art Studio w Krakowie. W aplikacji na staż zgłosił problemy głosowe i pragnął poszerzenia warsztatu, poprzez uwolnienie go od sztamp i schematów aktorskich. Obecnie jest aktorem, instruktorem teatralnym, bywa konferansjerem i wodzirejem. Autor scenariuszy happeningów radiowych. Żongler, szczudlarz, klaun, współpracujący z Teatrem Arlekin w Łodzi. Zajmuje się konsultacjami dla zdających na wydział aktorski. Swoje możliwości w tym względzie reklamuje w e-korepetycje, gdzie indziej opisuje je tak: Wieloletnia praca instruktorska: prowadzenie warsztatów i zajęć teatralnych i cyrkowych dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych, teatroterapia, udział w spektaklach w nurcie off, współautorstwo i realizacja projektów edukacyjnych i profilaktycznych (w tym nagradzanych przez Urząd Miasta Łódź), funkcja jurora na przeglądach i festiwalach teatrów nieprofesjonalnych. Grał i gra w kilku serialach TV, m. in. niewielkie role w: Pierwsza miłość, Fala zbrodni i Komisarz Alex. Wciąż dokształca się na wiele sposobów; kursy tańca czy wieloletnie treningi Teakwondo i Kickboxingu.   

Pozostaje mi wyrazić nadzieję, że zarówno sami ci uczestnicy Studio Molika jak i przedsięwzięcia, które były i są ich udziałem, zasługują na uwagę i zapoznanie się z nimi.   C D N      

piątek, 11 września 2015

Wrocław 9 - 13 IV 2001. Część 2.

Teresa Monica, It is beautiful, affectionate and clever text.

For every sentence I sincerely thank you.

Zygmunt Molik - lipiec 2002
Droga Ewo,  Zobaczmy, czy mogę napisać kilka słów o Zygmuncie… to nie jest takie proste, ponieważ nie jest łatwo mówić o tak szczególnej pracy... 

Cóż, byłam aktorką długi czas, ale nigdy nie byłam w ten sposób w środku doznań. Gdy marzyłam by jechać do Polski, do pracy z Zygmuntem, to dlatego, że byłam bardzo zainteresowana pracą Grotowskiego. Wcześniej miałam doświadczenia w Hiszpanii, z Reną [Mirecką]. To było dla mnie bardzo interesujące, bardzo wyjątkowe, lecz inne, odmienne jak z Zygmuntem. Doznania z Zygmuntem, przy nim, były dla mnie Początkiem. 
   Tu mogę dopowiedzieć; prawie zawsze trudną pracą, bo dla mnie była całkowicie nieznaną. Istnieją komplikacje, by się porozumieć, ponieważ jest to ponadto - metafizyczna praca, poza tym że również wielorako fizyczna. "Alfabet Ciała" był dla mnie prawdziwie interesującym. Opierając się na nim odnalazłam głos w ciele, we wnętrzu całego organizmu. A moja praca nad tekstem była zadziwiająca. Bowiem gdy czynię tekst od wnętrza fizycznego działania co było nie wiem, obywam się bez słów. Ponieważ tekst istniejąc idzie w pewnym kierunku, a ciało w rozbieżnym, odmiennym kierunku. 
I tu są właśnie bardzo esencjonalne momenty, i niesamowite, i bardzo delikatne; czułe.

Mam ochotę  wskazać ci pewien ważny moment, prawdziwie nadzwyczajny. Zdarzył się w trakcie jednego z warsztatów (byłam na nich trzykrotnie w Polsce i jeden raz w Lizbonie, jak wiesz). Któregoś dnia byliśmy w trakcie pracy, wewnątrz ćwiczeń fizycznych, a dla mnie były one bardzo trudne do wykonania. I w pewnym momencie, w środku tej chwili, po raz pierwszy moje ciało podarowało mi odpowiedź. A był to tak cudowny moment, że poczułam; doznałam wystarczająco dużo po tych właśnie 5 czy 6 dniach. Ten jeden moment, w tamtej chwili, był wystarczający. Wszystko jedno po ilu nastąpił warsztatach.
   Ponadto momenty z pieśnią są prawdziwie cudowne. Zygmunt był fenomenalny gdy ukierunkowywał skale pieśni. Cóż, nie potrafię powiedzieć niczego więcej poza tym, że z Zygmuntem to były bardzo esencjonalne doświadczenia! Mam nadzieję, że to Ci wystarczy. Kwita, nie wiem.

Powiedz mi proszę, co myślisz o tym co napisałam. To zawsze jest trudne w rozmowie o tego rodzaju pracy, ponieważ czujemy tak znacznie, że słowom trudno się usytuować. ... Właśnie Zygmunt był osobą z bardzo niewielu słowami ... !!!

     Dear Ewa, Let’s see if I can write some words about Zygmunt... it is not so easy, because it is not easy to speak about so special work...
Well, I was an actress a long time, but I had never been in so experience. When I want to go to Poland to work with Zygmunt, it was because, I was very interested in Grotowski work. I had before the experiences in Spain, with Rena. That was very interesting for me, very special, but different as Zygmunt. With Zygmunt was for me in beginning, and I can say almost always a difficult work, because for me was total unknown. There is difficult to speak because it is also a metaphysical work, but also very physical. The body alphabet was very interesting for me. I found the voice in all body, and my work on text was wonderful. Because when I am doing the text inside a physical action, that was, I do not know, without words, because the text going in one direction and the body in a different direction. And they are very, very strong moments, and strange, and very, very nice.

I can say to you one moment, very special, in one workshop (I was 3 times in Poland and one time in Lisbon, as you know). One day we was in the work in the physical exercises, and for me was very difficult to doing, and in one moment, in this time, for the first time, my body give an answer, and that was so wonderful moment, that I feel that was enough for me after 5, or 6 days, this moment, for all workshops. The song moments are also very wonderful. Zygmunt was wonderful when he directed the way of the song. Well, I do not can say anymore about it, these were very strong experiences with Zygmunt! 
     I hope that is enough for you, I do not know...tell me please what you think about I have write, it is always difficult to speak about this kind of work because we feel so much, that the words do not have not so much place... Zygmunt was a person with very, very few words...!!!  Hugs and Love from Teresa. 

W części pierwszej opisałam 2 adeptów tego kwietniowego Studio - Damiana Żurawskiego i Olega Zhukovsky'ego - post poprzedni z 8.09.2015     C D N 

wtorek, 8 września 2015

Wrocław 9-13 IV 2001. Część 1.

Co skłaniało do przyjazdu do Wrocławia - aplikujących na Głos i Ciało w 2001? 
Chcieli śpiewać tak jak Brainstorm? Maybe. Ten przebój nucili wówczas wszyscy. 
Śpiewano wtórując; Kylie Minogue, U2, Alicii Keys, Dido, Rammsteinowi, T.Love czy Depeche Mode. Nadto wszyscy oszaleli na punkcie bałkańskich klimatów; brylowali Goran Bregovic - w duetach z polskimi wykonawcami oraz Kazik&Yugoton-Malcziki. 
Cóż, pewności mieć nie sposób, nadto większość pisała o sobie dość skąpo. 
Niewykluczone, że w tym względzie przyświecał im przykład Leonarda Cohena, który, dopiero po 13 latach wytężonej pracy upublicznił swoje sekrety - w In my secret life. 
      Do udziału w Molikowym Studio zakwalifikowano wówczas 16 adeptów, 
      czwórka z nich była z zagranicy. 
Nagromadzonych sekretów, w kwietniu 2001 już prawie nikt nie musiał bronić sam. Sekretów w Europie strzegł już wtedy - policyjny system przepływu informacji - umożliwiający automatyczne przekazywanie konkretnej informacji o osobie. 
   Tak właśnie, krok po kroku poszerzano wspólną politykę azylową i wizową, realizując jedną z czterech wolności w UE - wolność przepływu osób. Układ z Schengen (14.06.85), bo o nim mowa, właśnie po raz kolejny ewoluował. W 2001, 25 marca, przystąpiły do niego kolejne państwa; Dania, Finlandia i Szwecja oraz należące do Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) Islandia i Norwegia. 1 kwietnia - także Polska stała się stroną - Konwencji ramowej o ochronie mniejszości narodowych. Krótko po tym - 6 maja - Jan Paweł II, jako pierwszy papież, oficjalnie odwiedził Meczet Umajjadów, miejsce przechowywania relikwii Jana Chrzciciela. Zaś 7 maja - F. Castro przybył z pierwszą wizytą do Iranu. Czym to skutkuje widzimy. 
     Dziś napiszę jedynie o dwóch panach; DAMIANIE ŻURAWSKIM i OLEGU ZHUKOVSKYM. Dlaczego tylko o nich dwóch? To ich obu chciałabym przedstawić na wstępie, w kontekście ludzkiej skłonności do nieustającego przemieszczania się i kreowania przyszłości. Właśnie oni obaj mają nietuzinkowe życiorysy, a każdy z nich byłby równie 'nieoczywisty' bez względu na to czy wzięliby udział, czy nie - w Głos i Ciało - 14 lat temu. 
   Damian Żurawski napisał w aplikacji; 21 lat, akustyk, aktor. Kieruje mną chęć poznania technik aktorskich i osoby Z. Molika, otwarcie się w aktorstwie, odblokowanie ciała i głosu.
    Oleg Zhukovsky poinformował, że przyjechał z Drezna z Teatru Tańca DEREVO. Do zgłoszenia gotowości do pracy skłonił go znaleziony... "intrygujący rysunek".

ДЕРЕВО - DEREVO - Grupa powstała w Leningradzie w 1988. Pracują w Europie i poza nią, zdobywając uznanie i nagrody na największych festiwalach. Nie jest teatrem w tradycyjnym znaczeniu słowa, bo są w niej ludzie którzy poświęcili swoje życie, myśli i twórczą energię scenie, by to na niej w rodzaj bajki przekuwać rzeczywistość. Pewnie z tego powodu pokochała ich publiczność i doceniają recenzenci. Są laureatami Herald Angel, licznych nagród publiczności, wśród jej dokonań jest i Fringe First. W sposobach jej pracy jest po trochu z teatrów określanych mianem fizycznego czy plastycznego, pantomimy, jest coś z komedii dell'arte, z tańca, w tym butoh. Najważniejsze jest to, że po utworzeniu przekazu i przedstawieniu go widowni DEREVO... idzie dalej. Ta artystyczna grupa zawsze chce uciekać od ograniczeń jakie narzuca słowo teatr. Założyciel i szef tej artystyczny grupy - Anton Adassiński o jej początkach, o niektórych powodach takiego stanu rzeczy mówił tak:
It was at a time when there was a cultural explosion in Russia. It was a meeting between friends, as rock'n'roll bands often meet, but what brought us together was that we all knew what we didn't want. We didn't want to speak on stage. We wanted non-verbal theatre.
Nie chcieliśmy mówić na scenie. Chcieliśmy niewerbalnego teatru. I mają. Faktycznie można zakochać się w 'tym Drzewie' choćby na podstawie oglądu dostępnych w niemałym wyborze, chociażby na YouTube, spektakli lub ich fragmentów.
Teatr Dramatyczny m. st. Warszawy, VI 2014,  XIV Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu, "Once"
Kto by pomyślał, że ci porwani falą marzeń ludzie rozpoczynali pracę w arcyskromnym komunistycznym domu kultury, gdzie odbywały się imprezy kulturalne dla młodych ludzi. Przemieszczali się; do Pragi, do Amsterdamu, wielu miejsc we Włoszech. W Dreźnie, skąd na zajęcia przybył Oleg, początkowo pracowali w zniszczonej, zaniedbanej fabryce amunicji (1998-2003). Później przenieśli się do pięknego budynku - Festspielhaus Hellerau, zbudowanego z początkiem XX wieku. Budynek zbudowano na potrzeby teatru tańca, później dysponowało nim wojsko - zanim stał się siedzibą DEREVO  http://www.derevo.org/ 
DAMIAN ŻURAWSKI - absolwent wrocławskiej SKiBA (Pomaturalne Studium Animatorów Kultury i Bibliotekarzy) oraz teologii na Wydziale Teologicznym UAM w Poznaniu. Prowadził grupę teatralną, pracował w Teatrze ARKA we Wrocławiu i w Rhema Theatre Company nieopodal Manchesteru - w niewielkim Altrincham. Aktor, reżyser, filmowiec, muzyk, podróżnik, teolog. 
Autor pracy: Współczesna ewangelizacja Grupy Poszukiwań Teatralnych Ku Spotkaniu z Człowiekiem. Speaker w Catholic Voices Polska. 
W 2008, w rocznicę śmierci Karola Wojtyły, wraz z wrocławianinem Rafałem Walezym odbyli rowerową pielgrzymkę z Rzymu do Pekinu. Poprzez Wadowice i Moskwę. Odwiedzając Moskwę i Pekin pragnęli spełnić niezrealizowane zamierzenie papieża, który chciał spotkać oba te niezwykłe narody jako Pielgrzym Pokoju. Pielgrzymkę relacjonowali na bieżąco w internetowym Dzienniku Podróży, powstał film dokumentalny dla Religia tv. Zrealizował też 15 min. dokument - 7 dni (dot. 7 dni żałoby po katastrofie smoleńskiej). Należy do Stowarzyszeń; Kultura i Media oraz Centrum Tańców i Muzyki Etnicznej. Współzałożyciel Wspólnot: Żywych Kamieni we Wrocławiu oraz Nowego Życia w Manchesterze - wspólnoty dla współczesnej Polonii. Założyciel Domu Twórczych Chrześcijan w Warszawie - miejsca do mieszkania i ciekawych inicjatyw. Pracuje nad autorskim serialem sensacyjnym w języku angielskim; o walce dobra ze złem o duszę człowieka. 
Jego działalność Goldenlife promuje następująco: FILM, TELEDYSK, REKLAMA, TEATR, MUZYKA, IMPREZY PLENEROWE, HAPPENINGI, AKCJE I WARSZTATY ARTYSTYCZNE, ONE MAN SHOW - SPOTKANIA PODRÓŻNICZO - MOTYWUJĄCE,  PODRÓŻE. 

TRUDNO ZAPRZECZYĆ, NIEBANALNE OSOBOWOŚCI ZGŁASZAŁY SIĘ NA PRAKTYKI DO ZYGMUNTA MOLIKA.     C D N...