4 kwietnia 2012 - to dzień urodzin Zygmunta Molika.
To już 82 urodziny. A także drugie, które mijają
bez jego fizycznej obecności.
Logo projektu Barbary Bergner-Kaczmarek, związanej z Instytutem od 1990 r.
Absolwentki Wydziału Grafiki ASP Kraków
i Katedry Projektowania Graficznego PWSSP Wrocław.
Minęło już także... 15 miesięcy od chwili, w której podjęłam się opracowania
i propagowania spuścizny Męża.
i propagowania spuścizny Męża.
Apocalypsis cum figuris (część 5), Z. Molik jako Judasz, 51-letni (wówczas), ubrany był w niebieską koszulę z długim rękawem i beżowe 'sztruksy'. To jego niski, głęboki zaśpiew słychać już od początku projekcji.
Głęboki zaśpiew, głos w łączności z naturą, jakby brał swoje źródło z ziemi. Ewo, życzę Zygmuntowi już nie ziemskich ale kosmicznych urodzin. ATobie udanej kontynuacji Twojej misji!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię w tym dniu szczególnie serdecznie!
czaro, dziękuję/my za urodzinową wizytę. To cenne :)
OdpowiedzUsuńFragment spektaklu, który zamieściłam, wiąże się z naszym powszechnym oczekiwaniem - nadchodzących Świąt Wielkanocnych. Znakomita okazja by życzyć nam wszystkim odrodzenia; którego źródło jest w ziemi, we wszechświecie, w nas samych. Wielu spełnionych nadziei! Pozdrawiam.
Piękne życzenia Ewo! Oby tak się stało, przyjemnie byłoby zrzucić "starą skórę" i poczuć się jak nowa. I Tobie tego życzę. Chciałabym zobaczyć logo, myślałam wczoraj, że to sieć coś zacina, ale nie - widzę tylko biały kwadrat?
OdpowiedzUsuńczaro, przyłączam się do twoich oczekiwań. Nowa skóra też i mnie przydałaby się :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam z 'logo', może tym razem? Kiepska ze mnie bloggerka.
Już piątek i nadal coś rozkwita...
OdpowiedzUsuńRodzić się i odradzać - czy nie jest to nam bliższe niż pragnienie uwolnienia się z samsary?
Jak największej radości z życia - i "kosmicznego" poczucia jedności z wszystkim co żyło, żyje, narodzi się lub odrodzi - a co trwa (również w nas) nadal i będzie trwało zawsze.
L.A. Wędrujemy, nie zawsze wiedząc gdzie i co (robimy).
OdpowiedzUsuńMimo to moja radość życia jest wystarczająca na co-dzień.
Tak piękne życzenia jak twoje przydadzą się jednak, bo kto wie co za zakrętem? Pozostaje wierzyć - że trwał będzie i rozkwitał - kołowrotek tego co w nas i co wokół.
Nadchodzące Święta dają na to nadzieję! Szczęśliwych Świąt.
To niezwykłe, jak ten spektakl wpisuje się w mistyczny klimat Wielkiego Tygodnia...Wysłuchałam zaśpiewu Zygmunta, dzięki któremu stał się nieśmiertelny. Dla ludzi teatru, ale nie tylko, jest przecież ikoną, "która nawet jeśli umrze to żyć będzie". Ale także dzięki Tobie, Ewo, dokonania Zygmunta poznają nie tylko Ci, którzy od zawsze śledzili Teatr Laboratorium, ale i młode pokolenie. Misja jest więc nie tylko piękna, ale i pożyteczna. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńholly, jak zauważyłaś, fragment jest 'adekwatny'.
OdpowiedzUsuńR.Cieślak-Ciemny pyta kto zdradził, Zygmunt-Judasz kpi z "męki baranka".
To spotkanie jasności i ciemności, sacrum i profanum, ten teatr - sprzężony z rytuałem - wprowadza w nastrój nadchodzących dni Świątecznych.
Postaci-znaki z Pisma Św. spotykają się z czymś nieklarownym, wyróżniającym się dziwną szatą na tle innych ubranych 'zwyczajnie'.
Spektakl nagrano (pewnie III wersję z 1973), gdy już od 13 lat prezentowano go w świecie. I nadal może być inspiracją nie tylko dla wielbicieli teatru. Polecam artykuł Hanny Zaborskiej z 2009 r.: http://www.teatralia.com.pl/artykuly/czerwiec_2009/130609_oczl.php. Pozdrawiam Świątecznie.
Urodzinowo, wiosennie i świątecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila, a nie sposób będzie nadążyć z ogarnianiem tego co i jak rozkwita. Magnolie są nie z tego świata. Na nagich gałęziach rozsiadają się kwiaty tak królewskie, że kapelusze z głów i uniżony ukłon.
Ja w tym roku wiosnę witam z nadzieją, że wszystko przyspieszy, bo mi się dłuży i wlecze, i powtarza jak refren za dużo spraw. A wiosna lekko na palcach mignie i ani się obejrzę a - mam nadzieję - zakwitnie szybciutko to, co trzeba.
Czego, oczywiście, innym potrzebującym również życzę. A komu dobrze jak jest, temu niech chwila trwa!
pa
tamaryszku, NIGDY nie sądź, że cokolwiek się dłuży, nie możliwe. Nawet jeśli takie masz wrażenie, to tylko się ciesz.
OdpowiedzUsuńCzas pędzi jak obracająca się z niewiarygodną prędkością Ziemia - nie dogonisz, a latek przybędzie.
Niech się nam mai, kwitną tamaryszki, chwile (wszelkie) trwają - bo to nasze, własne - jedyne i niepowtarzalne chwile.
Kto późno przychodzi, ten ... nie wie, co można jeszcze dodać po tylu pięknych, trafnych, poetyckich słowach, które tu padły. Zamyślę się więc dyskretnie nad Artystą i Człowiekiem, życiem i sztuką... Serdeczne pozdrowienia
OdpowiedzUsuńBee, są goście na których czeka się z przyjemnością. Upływ czasu niczego nie zmienia. Miło mi, że tu właśnie zamyśliłaś się nad tak ważnymi i pięknymi, a codziennymi przecież, składnikami żywota. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń