sobota, 12 maja 2012

ZBAWIENIE PUTANY - Kalamandalam Karunakaran

Z cyklu: "Kultury przedstawień - przedstawienia kultur"
Otwarty Uniwersytet Poszukiwań Instytutu Grotowskiego - prezentuje INDIE.

Częściami składowymi kończącego się roku prezentacji kultury indyjskiej są 2 staże i spektakl.
- Kathakali prowadzony przez Kalamandalama Karunakarana
- Kalarippajattu prowadzony przez Sankara Lal Sivasankarana Naira
- Spektakl kathakali "Zbawienie Putany" 11.05.2012 Studio na Grobli

                  Rejestracja spektaklu w trakcie pokazów we Włoszech - 2011

Wróciłam właśnie, ze spektaklu lecz nie bezpośrednio. We Wrocławiu dzieje się dziś tyle, że pół miasta krąży po centrum. Fetujemy oficjalną nominację do miana Europejskiej Stolicy Kultury. A do tego, nie dość że piątek to jeszcze, niemal lipcowa, upalna pogoda.

... I o tym spektaklu Molik powiedziały zapewne: dobry, bo krótki.
A ja; doceniłam kunszt Mistrza z Indii choćby dlatego, że samo przygotowanie do prezentacji musiało być zarówno czaso- jak i pracochłonne; ten makijaż, ten kostium.
Opowieść o Putanie to mityczno-bajkowo-religijna opowieść jakich wiele, w każdej kulturze. Lecz Hindusi, opowiadając swoje historie, posługują się niezliczoną ilością znaczących i uświęconych tradycją gestów opartych także na lekko zatrważającej mimice. Tak, ten rodzaj mimiki to, z pewnością, sztuka trudna do opanowania. Lecz, choć przez mistrza K. K. zapewne mistrzowsko prezentowana, nas europejczyków nie tylko strwoży, wielu wydać się może... zabawna. Pewnie nie wszystkim europejczykom, bo jak każda ze sztuk i ta ma wielu admiratorów. Szczególnie dziś, gdy tę specyficzną estetykę rozsławiają filmy, te spod znaku 'bollywood'.

Trudno, pomimo wielu starań zupełnie tego nie czuję. Nie uważam jednak wieczoru za stracony. Przyjemnie przecież rozważać szczegóły wyszukanego inaczej stroju Artysty, przyjemnie obserwować pracę uznanego Mistrza. W spektaklu brakowało mi jednak zapału, czyż nie powinien towarzyszyć podobnym wydarzeniom? Brakowało mi też zwyczajowej grupy muzyków, ścieżkę dźwiękową prezentowano jedynie z głośników. Wielka szkoda. 

OUP IG/ Indie  http://grotowski-institute.art.pl/wydarzenia/kathakali-i-kalarippajattu-spektakl-i-warsztaty/

2 komentarze:

  1. "Dobry bo krótki" - to motto powinno przyświecać wielu twórcom ;) W weekend byłam na festiwalu zmysłów w Reims i widziałam wiele ciekawych spektakli, czy właściwie performanców i przyznam, że niektóre zyskałby wiele, gdyby je skrócić np. z 60 min do 30. Siła wyrazu byłaby większa, a "zmysły" nie zdążyłby się oswoić i ziewanie nie zastąpiłoby zaciekawienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. czaro, spektakl kathakali trwał około godziny; to dawka którą widz znosi ze spokojem, nawet z zadowoleniem.
    Masz rację, wiele produkcji trwa zbyt długo z niewiadomych przyczyn. Nikomu to nie służy, gdy 'sala' traci zainteresowanie i tylko ciałem jest z artystami.
    Tylko najlepsi potrafią zainteresować dłużej. Nasi Wielcy tworzą spektakle wielogodzinne wręcz i wielu uważa, że było to nie tylko uprawnione ale i interesujące. Tyczy się to na ogół spektakli z dużymi obsadami.
    Tu byliśmy tylko z K. Karunakaranem.
    Mam wrażenie, że nikt "się nie wiercił". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń