sobota, 10 września 2011

Europejski Kongres Kultury 9.09.11

Niewątpliwą kulminacją dnia był koncert - klasyk z rockmanem.
Odbył się w Hali Stulecia o 19.30.
Gitarzysta, klawiszowiec, kompozytor RADIOHEAD Jonny Greenwood  - kontra wielki mistrz Krzysztof Penderecki.

Wszystko odbyło się w fenomenalnym wykonaniu Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy  AUKSO (Zespół Szkół Muzycznych). Dyrygowali  Marek MOŚ (kompozycje Greenwooda) oraz Mistrz Penderecki - własne.

Dyrygent, orkiestra i kompozytorzy spotkali się w Tychach. J. Greenwood nadzorował próby jedynie dwa dni.
Wykonano: Ofiarom Hiroszimy-tren, Kanon i Polymorphia oraz Popcorn Superhet Receiver (polskie prawykonanie), Future Market (polskie prawykonanie) i 48 Responses to Polymorphie (światowe prawykonanie).
Polak zagra z Radiohead. Krzysztof Penderecki i Jonny Greenwood z Radiohead - koncert

Wielkie wrażenie robiła świeżo wyremontowana Hala Stulecia. Wprzężona w przedsięwzięcie technika była na miarę XXI w. Wspaniała gra świateł, zmieniająca obiekt w tajemniczy kalejdoskop; plazmowe ekrany wyświetlające obrazy ilustrujące muzykę, i wyjątkowo nie przesterowany dźwięk - podnosiły jakość wspaniałego koncertu.

Na koncert przyszły tłumy, a do wejść (gdzie sprawdzano nas jak na lotnisku) ustawiły się karne ogonki. Koncertu nie sposób było rozpocząć o czasie.

Jeszcze większą publiczność zgromadził TEATR PIROTECHNICZNY - GRUPA F.
Miejscem spektaklu były wyspy pomiędzy Mostami Młyńskimi i Pomorskim. Cały kwartał wyłączono z ruchu i wygaszono światła. W ciemności, po wąskich chodnikach przemieszczała się rzeka ludzka od placu Dominikańskiego i Rynku. Co się działo od strony pl. Bema i ul. Drobnera (po drugiej stronie Odry) - nie widziałam. Mimo dość późnej pory pojawiły się rodziny z dzieciakami, wózkami, seniorzy i młódź. Kto żyw przyszedł zobaczyć grupę ponad 40-osobowego zespołu EACH ONE and EVERYBODY. Wykonawcy - aktorzy, muzycy, plastycy, reżyserzy, architekci - na trzech estradach prezentowali muzyczno-pirotechniczny spektakl. Widziałam niestety tylko fajerwerki i słyszałam muzykę z oddali, na nic więcej nie miałam szans.
http://www.youtube.com/watch?v=SNmh0vtL0aQhttp://www.youtube.com/watch?v=asdTucE4OOg  Na szczęście jest... You Tube.

W tym dniu udało mi się również zwiedzić obiekty, instalacje i wystawy zgromadzone w rejonie Hali. Przysłuchać się dyskusjom po skończonym właśnie (a prezentowanym również na zewnętrznym telebimie) panelu - Kultura z odzysku. Moderatorem była Annette Gerlach, uczestniczyli: Stefan Kaegi, Santiago Cirugeda, Aneta Szyłak i Franco Berardi.

Na placu obok IASE grała Kapela SCARY MONSTERS and SUPER CREEPS - wolałam ich słuchać w bezpiecznej odległości, wśród zieleni Parku Szczytnickiego.
W obiektach byłej WFF - Pawilon Czterech Kopuł jest wiele miejsc gdzie można zjeść i wypić. Są wnętrza pełne wypełnionych styropianem worków, gdzie wypoczywają i dyskutują uczestnicy kongresu. Są zaciszne, wyciemnione 'pokoje', jest czytelnia. Szkoda tylko, że przestrzeń ta woła o 'głęboki remont' - jest niebywale piękna.

      W obiektach Regionalnego Centrum Turystyki Biznesowej, w której salach odbywają się panele dyskusyjne można częstować się napojami i słodyczami. Warto - pączki i kawa pyszne.

6 komentarzy:

  1. Ewo,
    Wielkie dzięki za tę wirtualną wizytę! Jest to rzeczywiście niezwykłe wydarzenie. Eksperyment muzyczny Greenwoda z Pendereckim musiał być niesamowity, szukałam jakiegoś śladu na you tubie, ale nic nie znalazłam, może pojawi się coś później, a może jakaś płyta? Natomiast obejrzałam nieziemski teatr pirotechniczny Grupy F-okazuje się, ze to Francuzi! To chyba dość unikalne zjawisko. Oj jak Wam zazdroszczę! Natomiast w piątek rano wysłuchałam inauguracyjnego, wspaniałego przemówienia prof. Baumana, wydrukowała je i transmitowała Gazeta Wyborcza. Może jeszcze coś napiszesz? Jakie są Twoje ogólne wrażenia, odgłosy, atmosfera miasta w tych dniach?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest łatwo wyrobić sobie opinii, jest wielka mnogość przedsięwzięć. Wydaje się, że bezpośrednia obsługa wydarzeń jest bez zarzutu, choć sposób wpuszczania gości "last minute" jest niemiły. Atmosfera jest twórcza i przyjazna. Zainteresowania wielkie. Choć pewnie duża w tym zasługa pięknej pogody i weekand'owy termin. Wczoraj przysłuchiwałam się panelowi "A Soul for Europe" - Europejska Stolica Kultury. Są propozycje zmiany formuły 'konkursu'. Również: "Rola i kierunki rozwoju programów kulturalnych UE" budzi nadzieję na ocalenie stosownych środków na sferę kultury, gdy wszystko wokół pogrąża się w recesji.
    Wątpliwości budzi sposób informowania o EKK. Skondensowana, maleńkim drukiem opublikowana notka - o niczym nie informuje. Bez laptopa pod pachą i bezpośredniego informowania się co do "oferty dnia" - niewiele się wskóra. Nas wczoraj nie wpuszczono do Muzeum Narodowego, gdzie otwarto (po remoncie strychu)wystawę malarstwa współczesnego. Okazało się, że "dziś wernisaż zamknięty". A przed wyjściem z domu sprawdzałam na kilku stronach (w tym oficjalnej Muzeum) możliwość i godziny zwiedzania. Nie było jednoznacznej informacji. Tak to jest, zawsze jakaś kropla dziegciu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo, dziękuję za te kilka słów. Jednak, jeśli jak piszesz, zainteresowanie wielkie a atmosfera twórcza i przyjazna to jest to nie kropelka, ale wielka kropla w drążeniu naszej chropowatej skały...Organizacja się poprawi a wszystkie dokonania pozostaną. Program jest naprawę imponujący, młody, oryginalny...i to jest najważniejsze. Jestem naprawdę pełna podziwu dla organizatorów i prezydenta miasta Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Holly, jestem dumna z mojego miasta. Idzie jak burza. Może nawet kiedyś będzie całe posprzątane (to czuły sarkazm). Podziwiam dziesiątki wolontariuszy. EKK odwiedziło 8 tys. osób (te zarejestrowane). Kongres musi zostawić ślad, nawet w skale. Obyśmy potrafili skupić się na kulturze, a nie wybrykach polityków. Wszystkim wyszłoby na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wrocław szaleje! Co przeczytam, że gdzieś coś ciekawego się dzieje, to się okazuje, że GDZIEŚ jest we Wrocławiu.
    I to różności. Koncert, instalacje. Zainspirowałaś mnie, by przeszukać oficjalną stronę i namierzyłam wykład profesora Baumana - do odsłuchania. Przesuwam to na dogodniejszą porę, ale cieszę się, że takie wydarzenia można podglądać w Sieci.
    Pozdrawiam!
    ren

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, cieszy to i budzi zazdrość, Paryża nawet! Jeszcze nie 2016, w którym będziemy ESK a już nie sposób nadążyć. Choćby tylko informacje poczytać. Idę dziś na offowo/towarzyski koncert - tybetańskie gongi i misy. Instytutowa Iza wyjeżdża do Irlandii/Limeryk na studia 'głosowe' i tak żegna się z naszą wesołą gromadką. Polecam g.20, sala 49 Proxima na Wierzbowej.(Iza Malarz, Agnieszka Popis)

    OdpowiedzUsuń