czwartek, 1 maja 2014

Niech się święci 1 Maja


   
          ZYGMUNT MOLIK I LUDWIK FLASZEN  Rynek Gołębi we Wrocławiu

          Zdjęcie zmarniało i wyblakło, tak jak to niegdyś szumne Święto...  

10 komentarzy:

  1. Mnie tam się podoba ta mgiełka u dołu i u góry.
    Ale zamaszystość ramki ścięła mnie z nóg. Ty to masz, Ewo, ułańską fantazję! Zaraz sobie pomyślalam, że czemu by nie?! Marginesy! Bezdroża! Zjawy spoza kadru! - przybywajcie.

    Fotka chyba przed pochodem. Flaga zwinięta. A po pochodzie to nie byłoby tak przestrzennie, ino ścisk i tłum prący do świeżo otwartych budek z lodami (włoskimi).
    Łezka w oku. Choć manifestacje są nie z mojej bajki.
    Pozdrawiam majówkowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tamaryszku, na mój gust to albo po pochodzie, albo dezercja w trakcie.
    Ramka nie z fantazji czystej tylko z lenistwa. Trzecia w nocy dochodziła, scan mi nie-za-bardzo wyszedł, więc żeby nie zaprezentować kropki na stronie stworzyłam to oto arcydzieło; warto było skoro cię oszołomiło :)
    Łezka w oku...coraz więcej wkoło mgłami się zasnuwa, na rogach się strzępi, nawet Majówka jakaś taka latoś, eh

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki tu Molik męski, jaki hollywoodzki uśmiech, aż chce się zawyć "gdzie Ci mężczyźni, prawdziwi tacy ..." Holly, maczała w tym palce ? ;)

    sarna

    OdpowiedzUsuń
  4. Sarno, kto jak nie ty może mieć tak bystre oko? A jakże, był czas, gdy na Jego widok zawyć jego zostawało :)
    Poza urodą, jeszcze i kindersztubę krakowską wytaszczył z domu. Te girlandy kwiecia zarejestrowałaś? A komuż to on je niósł, jak sądzisz? Zdjęcie prawie wyzionęło ducha, ale duch wielki i jasny w nim pozostał.
    Ludzie, dlaczego holly? Toż Ona jeszcze wówczas pacholęciem była, a już - na pewno - o sztandarach na sztorc nic nie wiedziała...
    Bardziej serio, to zapewne schyłek lat '60, chwilo 'nie mam zdrowia' weryfikować niezaprzeczalnych faktów, niech więc wszystko pozostanie tak jest jest, we mgłach niepamięci.
    Wpadaj częściej, wprawiasz mnie w dobry nastrój!

    OdpowiedzUsuń
  5. Holly, bo HOLLYwoodzki :) Zapewne dziś, Jej widok też wywołałby na jego twarzy taki uśmiech. Bywałaś tak zwyczajnie, po kobiecemu, bez powodu zazdrosna?
    Zaglądam codziennie, tylko weny mi brak.
    Pamiętasz Ewo, jak kiedyś, porównałam swoją życiową postawę do liścia na wietrze? Powiedziałaś, że Zygmunt miał podobnie. Niedawno odwiedziła mnie koleżanka z partnerem, hipnoterapeutą. Na moją uwagę, że ciągle się w życiu z czymś zmagam, analizuję mimo, że niby nie "kopię się z koniem" i jak ten liść na wietrze .... Wysłuchał, popatrzył na mnie tymi mądrymi i modrymi ślepiami i powiedział: wszystko jest ok. Nie jesteś martwym liściem, który wiatr niesie dokąd chce, jesteś żywym liściem, który stawia opór wiatrowi i się szarpie zgodnie ze swoją naturą. Aha, słusznie, pomyślałam myśląc o sobie i nie wiadomo skąd i dlaczego w tamtej chwili zadumałam się Moliku, czy z Nim też tak?

    Ewo, jesteś niespotykanie ciepłą, mądrą i pogodną Kobietą, fajny z Ciebie Człowiek.

    sarna

    OdpowiedzUsuń
  6. Sarno, to ostatnie zdanie pozwalam ci pisać do mnie dzień w dzień, dopuszczam także wariacje na temat! :) Dziękuję, też cię kocham!
    Co do holly i Holly już wiedziałam, oświeciła mnie 'holly', nie ma to jak mieć oświeconych przyjaciół :)
    Pan hipnoterapeuta prawidłowo cię objaśniał; oto chodzi i o to chodzi.
    "Nad Molikiem" warto dumać, nietuzinkowym Mężem wszak był. Niebawem (VI/VII br.) ukaże się jego Książka w przekładzie na polski, będziesz mogła więcej się o nim dowiedzieć - z pierwszej ręki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. No może bez wariacji ;), ale też Cie kocham:)

    sarna

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda jak to samo zdjęcie co wczoraj, ale tam Molik był z lewej strony?
    W przeciwieństwie do mnie, z bliska jeszcze przystojniejszy :)

    pozdrawiam Ewo - sarna

    OdpowiedzUsuń
  9. Sarno, jeśli choć z daleka wyglądasz przystojnie, i tak ci zazdroszczę...
    Oczko masz, a niech to, faktycznie był z lewej. Jak zmiany, to zmiany pomyślałam, skanując kolejne fotografie do najnowszego postu.
    Ależ człowiek musi uważać, gdy czyta go przystojna 'sarna'. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń