sobota, 20 września 2014

Skazaniec i gołąb - AKF Kręciołek

After all, tomorrow is another day, pomyślałam wczoraj.
A dziś przeczytałam także ostrzeżenie support aple: konwersja między formatami skompresowanymi może przynieść pewną utratę jakości.  
Zaryzykowałam, choć słowo ciałem się stało gdy zapis AKF "Kręciołek" zaczął żyć życiem w MP4. Teraz Skazaniec i gołąb to ledwie 43,5 MB, obraz jest jednak nieostry. Oglądając go, lepiej nie powiększać formatu. Szkoda, bo oryginalny zapis zachował się w całkiem dobrym stanie, jednak, cóż, kilkanaście razy obszerniejszy jest nie do zaakceptowania przez domenę bloga.

   Skazaniec: Zygmunt Molik. Scenariusz, zdjęcia i reżyseria Zbigniew Hulacki.
   Współpraca Barbara Gałecka, P. Różański i R. Emmerling. 
   Realizacja: AKF "Kręciołek, Opole 1964. 

Więcej szczegółów na temat filmu opublikowałam 18.09.14
Opolski Teatr 13-rzędów i..."Kręciołek" 
http://ewamolik-zygmunt.blogspot.com/2014/09/opolski-teatr-13-rzedow-i-krecioek.html  
oraz 5.10.13
 http://ewamolik-zygmunt.blogspot.com/2013/10/tuja-kabaretowo-poetyckie-oblicze.html
"Tuja". Kabaretowo-poetyckie oblicze Zygmunta Molika.

Bardzo przepraszam - filmy znikają. Być może na skutek... nowej polityki Google/Blogger...

7 komentarzy:

  1. Witaj Ewo
    Obejrzałam film i przyznam, że zrobiło mi się smutno widząc gest zamknięcia okna przez więźnia, który znając cenę wolności sam niewolił. Potem zachwyciłam się sceną tańca z gołębiem na głowie i pomyślałam, że w 1964 w Polsce nie było głośno o kleju super glue i że może dobrze, bo gołąb nie pozostał na czubku głowy, a zsunął się z niej i więzień mimo wszystko okazał się człowiekiem o gołębim sercu. Tkwi w nas tyle sprzeczności i osobowości, że chwilami jesteśmy zagadka dla samych siebie.
    Dzisiejszy dzień to prawdziwa złota jesień, spędziłam go w siodle i wyrwałam młodą latorośl na obserwowanie prac ekipy filmowej kręcącej zdjęcia do filmu Sprawiedliwi, może za lat dziesiąt zachwyci się w nim sceną tak jak ja dziś oglądając Kręciołka - jeszcze mnie wówczas nie było na tym pięknym świecie.

    macham i ciągle nie ustaję w podziwie dla Ciebie Ewo

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj sarno, nigdy nie oglądałam filmu Sprawiedliwi. Musiałam zerknąć, chodzi o serial W. Krzystka? Otworzyłam część 1, Pl. Napoleona, wygląda ciekawie, bardzo malarsko i stylowo, pooglądam przy okazji.

    Z Kręciołka dla mnie smutna jest inna scena, gdy wyprowadzają nieszczęsnego skazańca i wiem, że już go nie zobaczę.
    Przyznasz, film całkiem dobrze zrobiony i bez wstydu zagrany, a Zygmunt taki tam wciąż młody, świeży i naturalny. A przecież był już po zagraniu swoich wielkich ról w 13-rzędach, choćby 3 wariantów "Akropolis" (role Jakub, Strażnik, Priamus, Paź, Harfiarz).

    Faktycznie pogoda zachwycająca, niestety nie jeżdżę konno więc świat oglądam z zupełnie innej perspektywy. Trochę zazdroszczę, na pewno podziwiam tak wspaniałą umiejętność, ale... boję się koni, choć one wyraźnie mnie lubią. Jeszcze jedna zagadka; nie jestem pewna dla kogo
    - dla mnie, czy dla koni :)

    Jak zazwyczaj, miło że machasz. Odmachuję, zapowiadając kolejną wersję filmiku, tym razem.w AVI.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mało, że zżarło mnie małpę i pytajnik, to jeszcze i komentarz.
    Dzień dobry Ewo, witam Cię, już posmarowałam Tobą chleb ...
    Moi Sprawiedliwi dopiero się kręcą, to polski reżyser i chyba francuska produkcja. Latorośl płci żeńskiej i jej koleżanka były zachwycone aktorkami, więc zapytałam dziewczynki, czy kiedyś by tak chciały, czy to frajda tak w kółko powtarzać nudne sceny, paradować w obszarpanych ciuchach epoki - pozwolono nam poprzemieszczać się po garderobie, obejrzeć eksponaty wypożyczone z muzeum motoryzacji - w zamian za miano gwiazdy. Odpowiedź z ich strony mnie nie zaskoczyła, ale sama widzę to już inaczej. Czasami zastanawiam się ilu z aktorów robi to by zaistnieć, zwalczyć własne kompleksy, a ilu widzi w tym misję otwierania nam oczu i serc na pewne sprawy i drugiego człowieka.
    Celowo nie pisałam o tym jak świetnie Z. Molik wygląda,a wygląda jak młody bóg, bo nie potrafię oddzielić intymności od warsztatu jakim dla Zygmunta było ciało. Ostatecznie piszę do Jego żony, to ugryzłam się powściągliwie w jęzor.

    Za oknem wstał piękny dzień, dzwon kościelny już dawno wyrwał mnie z ramion morfeusza, aromat porannej kawy z miodem też zdążył się ulotnić, czas wskoczyć na siodło - jest zbyt pięknie by tkwić w pościeli lub przed kompem.
    Chwilami zastanawiam się piękna istoto jak w jednym wcieleniu można tyle osiągnąć i tyle doznać piękna, co Ty z Zygmuntem.

    dobrego dnia, macham oczywiście zamaszyście

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam, co napisałam i zauważyłam, że chyba nie napisałam najważniejszego. Napisałam, że misją aktora jest otwierania nam oczu i serc na pewne sprawy i drugiego człowieka.
    Nie da się jednak tego zrobić bez otwarcia nas, na nas samych - Z. Molik uświadamiał nam własne ograniczenia i uczył jak się z nich uwolnić. W roli kręciołka zagrał samego siebie. Cudny człowiek

    OdpowiedzUsuń
  5. Sarno, też lubię poranną kawę z miodem!
    W życiu jak w życiu, słonko, chwil pięknych nie brakowało, ale nie zawsze była to kawusia z miodkiem, wierz mi. Ale co tam, choć chwilę pożyłam z tym, jak piszesz, cudnym człowiekiem, więc warto było, choćby dlatego :)

    Piszesz, że był urodziwy jak młody bóg? ciekawe, to samo powiedział o nim niedawno Andrzej Paluchiewicz. Ale nie wszyscy tak sądzili i sądzą, wystarczy przeczytać wspomnienie Ludwika Flaszena w Performierze 2 grotowski.net.

    Ludwik, jak go lubię (dość często) napisał: "Miał okrągłą głowę, okrągłą twarz i sylwetkę, która według tradycyjnych kryteriów aktorskiego emploi kwalifikowałaby go do roli „postaci z ludu” lub przebiegłego sługi, biorącego udział w fanaberiach pańskich, ale który „swoje wie”. " Pytałam go później, czy na pewno tak sądzi, potwierdził z przekonaniem. Tylko się pośmiać (!?)

    To pewne, dobrzy aktorzy, dobry spektakl mogą zdziałać cuda. Syn wrócił wczoraj ze spektaklu, który określił mianem najlepszego jaki widział w życiu. Stwierdził, że chce mu się żyć, tak się czuje szczęśliwy. Mówił o "Harmonii przeciwstawień. Polska" naszego Instytutowego >Studia Matejka< http://www.wprost.pl/ar/469389/Postkomunistyczny-kraj-z-jezykiem-rosyjskim-Jak-widza-nas-artysci-z-zewnatrz/

    Miłego wieczoru sarno, odpoczywaj po szaleństwach w siodle.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewo, ta poranna kawa z miodem najwspanialej mi smakuje w domu rodzinnym skwapliwie zaparzana przez Mamę, która parzy ją z sercem, ale nie zdarzyło się chyba jeszcze, żeby nie dorzuciła do tego, że zalewając miód wrzątkiem zabijam jego zdrowotne walory. Kochana Mama nie może zrozumieć, że ma tak ograniczone dziecię, które ponad walory zdrowotne ciągle jeszcze przedkłada smak.
    Nie licz Ewo, że inny mężczyzna współczesny Z. Molikowi przyzna, zwłaszcza z artystycznej branży, że wyglądał jak młody bóg. Miałam na starcie swojej zawodowej pracy krótki epizod, gdzie w gronie pięknych i młodych pracowników byłam jedyną kobietą i nie była to komfortowa sytuacja. Mężczyźni są zaprogramowani na walkę, wszystko i wszystkich postrzegają w kategorii rywalizacji, nie potrafią pojąć, że można współistnieć obok siebie bez zwalczania się - oni koniecznie muszą znaczyć swoje tereny, gdzie królują niepodzielnie - ech, wieczni chłopcy

    OdpowiedzUsuń
  7. Sarno, mama ma rację - co do miodu zalewanego wrzątkiem - tylko częściowo, bo..."Nie, osłabia się tylko aktywność części składników, głównie enzymów: diastazy i inwertazy" (szczegóły pasieka.rostkowski)

    Ty masz rację - co do archetypowych zaprogramowań płci przeciwnej także tylko częściowo. Andrzej Paluchiewicz był w Laboratorium 11 lat i czego jak czego, ale urody mu nie brakowało.

    Co tam obcymi chłopakami będziemy się zajmowały, koń jaki jest każdy widzi, a już ty z pewnością widujesz. Może lepiej (w zamian?) pooglądać kolejną odsłonę 33-letniego 'młodego boga' w formacie AVI - w kolejnym poście? :)

    OdpowiedzUsuń