Pan, czy panowie, różnie mówią - Shakespeare'm zwany/ni, niezmiennie budzi emocje.
Z jego 38 sztukami biorą się z nim za bary, od -set już lat, tysiące realizatorów.
Z różnym skutkiem, różnym zamysłem popychani. Na przykład, jeden z happeningowych wrocławskich zespołów (podszywając się w prapoczątkach pod pankowe "Kormorany") odbierał nagrody 'za szekspira', również za dzieło "Król Lir", będąc autorem także "Historii o narodzeniu Jezusa Chrystusa na dworcu Centralnym". Co, jak co tam, wszystko może być 'na czasie'.
'Te' Kormorany, znane są, także, z dokonań na gruncie teatralnym, a ich historia, poprzez Klinikę Lalek z Wolimierza, łączy się też, przedziwnie, z jednym z bohaterów opowieści. Ze Sławojem Jędrzejewskim mianowicie. Bo S. Jędrzejewski był Learem - królem Brytanii. Wielce cenionym Learem, przez nie byle kogo cenionym bo przez samego reżysera/realizatora i adaptatora spektaklu - Zygmunta Molika. M. mówił o nim (cytuję z pamięci) on jeden był już dojrzałym aktorem, pozostali wciąż byli studentami.
Czas leci, ówczesny młodzian jest już gdzieś około 50. lecz... gruszek nie zasypuje w popiele.
Króla Lira W. Szekspira Molik wziął na warsztat w 1991, będąc opiekunem roku dyplomowego studentów Wydziału Lalkarskiego PWST Wrocław. O swojej współpracy z wydziałem, w wywiadzie udzielonym (po licznych nagabywaniach) naszej ówczesnej sąsiadce Teresie Wilniewczyc, stwierdził: "W 1970
zacząłem swoją pracę na Wydziale Lalkarskim Państwowej Wyższej Szkoły
Teatralnej we Wrocławiu. Wychowałem jedno pokolenie lalkarskie - dzisiaj
wiodące. Pracowałem z nimi cztery lata (...) Reżyserowałem Króla Lira". Ten Król Lir - był już poza czasem stałej współpracy. Przy okazji; Z.M. twierdził, że reżyserując nie używa metody Głos i Ciało.
Szczegóły, także tu: http://www.e-teatr.pl/en/realizacje/20780,szczegoly.html
Jednym z kolejnych szekspirów branych przez Z.M. na warsztat - był Macbeth. Bo jeśli już; Z.M. chętnie pracował 'na szekspirze' kierując się przebogatym wyborem ról, oferowanych przez mistrza Wiliama w każdym ze swych dzieł (tak jakby przewidział zapotrzebowanie Molika i jego adeptów). Pamiętamy zapewne; to ich dobro, przede wszystkim, autor "Głos i ciało" miał na serdecznym względzie.
Afisz, ten po lewej stronie już prezentowałam, w poście z 25.07.2011. Do dziś próbuję dopatrzeć się w nim szczegółów. Raczej próbowałam, czekając (cierpliwa jestem) na wywiązanie się z zobowiązań - przez Gabora /Gabriela, bowiem, skoro już 19.04.11 podjął niewymuszone, przecie, zobowiązanie...
"I'd like to have your address. So, I can to send you the poster (if you don't have it) of Zygmunt's Mackbet in Toronto. I designed the set for the show. It was fun to work with Zygmunt and Richard Nieoczym (chodzi o dzisiejsze Ryśka N. - Lethal Inc.) stayed a good friend still, and I worked with him (Richard) on many projects mostly based on the Grotowski Method (tu przymykam oboje oczu na sugestie... o 'metodach Grota'). My wife (Bobo Vian) and I taught several acting workshops also using the same approach. I first met Zygmunt and Jerzy Grotowski in 1971. At that time a just started in theatre. I also participated in an International workshop at the Grotowski theatre in Wrocław a bit later. It was probably the most important happaning in my theatrical life. That was the point , when I commited my life to the art of theatre. Most of my works can be seen at (tu następuje adres firmy z cyklu krzaki) of my theatre for 25 wome years. We just transferred to a new addres and management, and I stayed on as Associate Artistic Director since I'm almost fully retired from directing".
Tu może nastąpić wyłącznie sama esencja przekazu, odwzorowana kropka w kropkę:
I'll try to write down my memorie of the project with Zygmunt. I designed the set for him when he was working at the Toronto Actor's Lab. for Shekaspeare's Macbeth.
< Zobowiązanie popełnił, dwojga sieciowych imion: Gabor Zsigovics - Gabriel Ghone.
< Do dziś nie wiem, on-ci-nie-on, i co zrobił z moim adresem. Zamilkł.
Powyższe historia są uwerturą do opowieści o tym, co może nastąpić jeśli Jorge'a Parente'a planom założonym na najbliższe dwa, trzy lata - zechcą sprzyjać pomyślne wiatry. "The project Macbeth/King Lear, a Shakespearean Diptych will be accompanied by workshops led by Jorge Parente and his assistants. La Guillotine, in Montreuil (France), will be the meeting point for this aspect of the work. Although workshops will take place throughout the touring of the performance.
Joanna Kusz, Wrocław 2013, Praca magisterska "Głos jako narzędzie pracy nad sobą
w metodzie Zygmunta Molika Voice and Body".
SPEŁNIANIA MARZEŃ, POCZUCIA WYRÓŻNIENIA,
JEDNOZNACZNYCH DECYZJI, DUŻO RADOŚCI. NA CALUTKI 2015 ROK
Tu może nastąpić wyłącznie sama esencja przekazu, odwzorowana kropka w kropkę:
I'll try to write down my memorie of the project with Zygmunt. I designed the set for him when he was working at the Toronto Actor's Lab. for Shekaspeare's Macbeth.
< Zobowiązanie popełnił, dwojga sieciowych imion: Gabor Zsigovics - Gabriel Ghone.
< Do dziś nie wiem, on-ci-nie-on, i co zrobił z moim adresem. Zamilkł.
Powyższe historia są uwerturą do opowieści o tym, co może nastąpić jeśli Jorge'a Parente'a planom założonym na najbliższe dwa, trzy lata - zechcą sprzyjać pomyślne wiatry. "The project Macbeth/King Lear, a Shakespearean Diptych will be accompanied by workshops led by Jorge Parente and his assistants. La Guillotine, in Montreuil (France), will be the meeting point for this aspect of the work. Although workshops will take place throughout the touring of the performance.
Peace is for us the theme common to both plays; how it is endangered and broken:
in Macbeth - ambition creates paranoïa and pushes to crime.
In King Lear - heritage, transmission and the laws of sharing intertwine,
how to guarantee balance and justice, avoiding thus that conflicts
break out in family, in a country, in a continent, in the world."
(...) Jest to staż znaczący dla mnie. Po nim Jorge odbywa z uczestnikami rozmowę i proponuje udział każdemu z nas w projekcie, który ma doprowadzić do prezentacji działań przed publicznością. Materiałem, nad którym mamy pracować jest Makbet Szekspira. Przyjmuję propozycję i czuję się wyróżniona. Trzy kolejne spotkania będą pracą 'metodą' nad sztuką. Dwa ze staży, w lutym i kwietniu miały formę podobną do dotychczasowej. Trzeci miał mieć inny charakter. Mamy wyjechać na dwa tygodnie poza miasto, mieszkać i pracować razem. (...) Wnioski, jakie nasuwają mi się po tym doświadczeniu dotyczą specyfiki samego stażu. Posługuje się on narzędziami teatralnymi, często sytuację można porównać do tego co dzieje się na próbach teatralnych. Partytury można przecież nazwać odgrywaniem, indywidualną praktykę pracą nad interpretacją tekstu, piosenki. Uczestnikom, którzy siedzą i obserwują zmagania pozostałych osób można przypisać rolę widzów. Mimo, że praca nad sztuką była dla mnie wspaniałą możliwością nauki, uważam jednak, ze skuteczniej pracuje się nad głosem i ciałem w tradycyjnej formule stażu. Praca nad tekstem i przedstawieniem jest zawsze bardzo kolektywna, Voice and Body natomiast, moim zdaniem, opiera się przede wszystkim na indywidualnych poszukiwaniach. Nie ma też reżysera działań i przestrzeni. Sytuacje wydarzają się, a rolą przewodnika jest panowanie nad energią, podtrzymywanie jej, wyciszanie i wzmacnianie. Proces nie jest podporządkowany uzyskaniu jakiejś konkretnej formy. Nawet muzyka - wspólne śpiewanie wydarza się spontanicznie, a chóry tworzą się najczęściej w czasie improwizacji (...)
in Macbeth - ambition creates paranoïa and pushes to crime.
In King Lear - heritage, transmission and the laws of sharing intertwine,
how to guarantee balance and justice, avoiding thus that conflicts
break out in family, in a country, in a continent, in the world."
(...) Jest to staż znaczący dla mnie. Po nim Jorge odbywa z uczestnikami rozmowę i proponuje udział każdemu z nas w projekcie, który ma doprowadzić do prezentacji działań przed publicznością. Materiałem, nad którym mamy pracować jest Makbet Szekspira. Przyjmuję propozycję i czuję się wyróżniona. Trzy kolejne spotkania będą pracą 'metodą' nad sztuką. Dwa ze staży, w lutym i kwietniu miały formę podobną do dotychczasowej. Trzeci miał mieć inny charakter. Mamy wyjechać na dwa tygodnie poza miasto, mieszkać i pracować razem. (...) Wnioski, jakie nasuwają mi się po tym doświadczeniu dotyczą specyfiki samego stażu. Posługuje się on narzędziami teatralnymi, często sytuację można porównać do tego co dzieje się na próbach teatralnych. Partytury można przecież nazwać odgrywaniem, indywidualną praktykę pracą nad interpretacją tekstu, piosenki. Uczestnikom, którzy siedzą i obserwują zmagania pozostałych osób można przypisać rolę widzów. Mimo, że praca nad sztuką była dla mnie wspaniałą możliwością nauki, uważam jednak, ze skuteczniej pracuje się nad głosem i ciałem w tradycyjnej formule stażu. Praca nad tekstem i przedstawieniem jest zawsze bardzo kolektywna, Voice and Body natomiast, moim zdaniem, opiera się przede wszystkim na indywidualnych poszukiwaniach. Nie ma też reżysera działań i przestrzeni. Sytuacje wydarzają się, a rolą przewodnika jest panowanie nad energią, podtrzymywanie jej, wyciszanie i wzmacnianie. Proces nie jest podporządkowany uzyskaniu jakiejś konkretnej formy. Nawet muzyka - wspólne śpiewanie wydarza się spontanicznie, a chóry tworzą się najczęściej w czasie improwizacji (...)
Joanna Kusz, Wrocław 2013, Praca magisterska "Głos jako narzędzie pracy nad sobą
w metodzie Zygmunta Molika Voice and Body".
SPEŁNIANIA MARZEŃ, POCZUCIA WYRÓŻNIENIA,
JEDNOZNACZNYCH DECYZJI, DUŻO RADOŚCI. NA CALUTKI 2015 ROK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz