To bardzo ciekawe zdjęcie; stwierdził Andrzej Paluchiewicz, który o fotografii wie co-nieco. Z tym większą dumą prezentuję - oto hart, witalność i dziarskość, niemal 70-letniego Molika. Był lipiec '99, i bajeczna plaża okolona potarganymi lasami; wiodła żywot odludka (nie należąc już do armii). W tym ustroniu, tuż za Ustroniem Morskim, Zygmunt pozwalał, czasami, by lodowate tamtego roku polskie morze, to nim dyrygowało. Wszak najczęściej to on "dyrygował", co udało się zarejestrować - w trakcie przysposabiania przez niego głosów do ciał 16 osób, w Brzezince.
ZAPRASZAM NA SPOTKANIE - 6 czerwca {sobota} 18:00, Sala Teatru Laboratorium Maestro
W 5.
rocznicę śmierci Zygmunta Molika, z udziałem E. Oleszko-Molik i G. Campa
Podczas spotkania zaprezentowane
zostaną:
reportaż Tomasza Mielnika - Dyrygent
oraz książka Zygmunta Molika i
Giuliana Campa Głos i Ciało
(przekład Ewa Oleszko-Molik i Andrzej Wojtasik)
To, co Tomasz Mielnik, ówczesny student historii sztuki na
Uniwersytecie Wrocławskim (później absolwent, także reżyserii na FAMU w Pradze)
zrealizował z Kolegami to nie jest jedynie, jeśliby sądzić z pobieżnego wrażenia
- impresja na temat, rodzaj wizytówki czy świadectwo, jedynie, obecności w artystycznym
świecie niezachwianych wartości - prezentowanych przez maestro Zygmunta
Molika. Panowie, którzy realizowali dźwięk-oprawę muzyczną i zdjęcia, będąc
fachowcami, wiele do filmu wnieśli. Ci panowie to; Tomasz Sobański – absolwent szkoły
muzycznej, pasjonat, który naukę kontynuował w Anglii oraz Michał Maksymow, także
operator. Tak więc ten film, moim zdaniem, to NIE jedynie identyfikator Molika.
Tak, to uzewnętrznienie właśnie wartości, lecz rozumianych jako - differentia
specifica Głos i Ciało. Lecz, ponadto, to także wręcz swoiste przesłanie Molika - dla
doświadczających metody. Poza tym, w ich filmie wyłowić można przecież niemalże
wszystko, także pełne akcje. Uważne oko, przy współpracy choć trochę wyostrzonych
zmysłów, potrafi.
Czy wszystko to, co widzimy
na ekranie, było świadomym założeniem młodego realizatora, czy to rodzaj
przypadku. Bo mogło być i tak, że materiał, który zarejestrowano był tak gęsty
od wzajemnych oddziaływań, że jakby materiału nie zmontowano - tak właśnie by „wyszło”? Tak czy inaczej, to dobry film.
Przesłanie - nikt mi nie uwierzy
na słowo, zatem, przedkładam dowód. Tuż po 18 minucie prezentacji, mistrzowi zbierającemu
się do wyjścia, w mroku, za muzykę służą, po prostu, polana trzaskające w ogniu. Później
widać go już jedynie z tyłu, gdy się oddala poprzez las, w stronę szosy. To na
tym tle Tomasz Mielnik zamieścił Molika „komentarz z offu”.
(18:05) To rodzaj poszukiwań i odkryć, odnajdywanie,
np. konarów energii. I to jest pierwsza możliwość - odszukanie i umiejscowienie
członów tej energii, gdy nie jest jej za dużo lub gdy jej brak. Druga – ponowne umiejscawianie.
Gdy podążasz całkowicie błędną drogą, gdy czujesz, że ją utraciłeś bo wcale nie
możesz odzyskać tej prawidłowej drogi - do dźwięku. Gdy czujesz brak tego członu,
tego konaru – do energii. Gdy zagubiłeś, gdy czujesz to w sobie w środku, bo podążasz
całkowicie zagubiony - zmieniaj to; zmieniaj tok czy skalę poszukiwań. I nie
poddawaj się. Nigdy się nie poddawaj.
To niezbyt udany film, dopytywał Campo, nic tam nie jest
jasne. Niekoniecznie, szczerze zdziwił się Molik, tam widoczne są przecież choćby
pełne akcje. Nie bez racji zaprotestował, ja sama, te liczne improwizacje
grupy, na bazie Alfabetu dostrzegam, a zatem, każdy może je dostrzec.
1:30 Trening
rozpoczyna Z.M. od Rotacji barkami (ćw. 1), przechodząc do
Wyskoków z rozciąganiem ciała (ćw. 28)
Wyskoków z rozciąganiem ciała (ćw. 28)
2:10 Rozpoczynają
się ćwiczenia na respirację - poprzez nos
2:20 Widać
ćwiczenia także usprawniające respirację - pod ścianą
2:35 Molik
rozpoczyna kolejną akcję ćw. 12 – Motyl, zakończone przysiadem na palcach stóp
3:05 Adepci kontynuują, widać ćw. 8 - czyli Energiczne, przemienne wyrzuty ramion.
Widać także ćw. 30 – Idąc pochwyć coś powyżej siebie, przytrzymaj
Widać także ćw. 30 – Idąc pochwyć coś powyżej siebie, przytrzymaj
3:20 Ćw.
25., wyraźnie widać elementy Zabawy z latawcem
3:35 Czas
na relaksujące ćwiczenie 24. – Rozluźniony kręgosłup pochyl, nawiązując
kontakt z Partnerem pomiędzy stopami (ostrożnie; może cię zadziwić to, czego tam dotkniesz :)
kontakt z Partnerem pomiędzy stopami (ostrożnie; może cię zadziwić to, czego tam dotkniesz :)
3:45 Ćw. 7 – rozluźniające mięśnie barków i karku –
Rotacje głową.
3:55 Ćw. 22 – ZM wraz z adeptem przećwiczają – Spotkania
w trakcie marszu
- z rozwartym splotem słonecznym
- z rozwartym splotem słonecznym
4:15 Ponownie ćw. 30,
jako element improwizacji
4:25 Ćw. 23. – Uderzaj
w dzwony, zakończone kołyską na plecach – przez dziewczynę
4:29 Ćw. 13 – widać jak rozciąga się Kobra
4:40 Ponownie ćw. 1 – rotacje barków, pozwalające
mieć kontrolę nad ruchem
pojedynczego stawu
pojedynczego stawu
5:00 Dynamiczny marsz z zatrzymaniem się na
jednej nodze – to ćw. 9
5:15 Znów widzimy ćw. 30 – które wzmacnia górną
część ciała, bo natęża mięśnie okolicy lędźwi,
klatki piersiowej, barków i ramion
klatki piersiowej, barków i ramion
5:50 Relaksująca i konsolidująca przerwa
7:55 Ćw. 13 – nawet w przerwie Kobra rozciąga
kręgosłup w przód i rozluźnia mięśnie karku
8:15 Praca nad Życiem z pieśnią „początek był
dobry, lecz później zacząłeś za agresywnie”
ZM prezentuje z głosem
ZM prezentuje z głosem
8:30 Dziewczyna prezentuje Życie z tekstem na
bazie ćw. 11 – brnąc Przez wodę, na swój
własny sposób oraz Wyprężając klatkę
piersiową będąc na kolanach (ćw. 29)
8:45 ZM nadzoruje Życie z pieśnią cały czas
prezentując bezgłośnie – otwieraj szerzej usta,
9:25 Życie
z pieśnią Nini B. - wyobraź sobie Barbarę Streisand, np. rozpoczynasz z rękoma
przy piersi, lecz co się stanie później musisz to teraz znaleźć
9:50 Kolejne
Życie z tekstem, na podłodze, na bazie ćw. 13 Kobra i ćw. 16 Świat na wspak
10:20 Życie z pieśnią – prezentacja; oddech
pobieraj od bioder
10:48 Życie z pieśnią – nie, nie, to bardzo tania
kopia B. Streisand. Nie, nie
11:20 Kolejne Życie – Nie, nie takie ble-ble-ble.
Tu OK., dobrze – z pełnym Życiem
12:10 … zaprzepaściłaś Życie, wszystko padło, masz
czas iść w dół gdy bierzesz oddech
12:40 … to dziwaczne, dość osobliwe lecz prawdziwe –
pełny oddech i Życie
12:45 ZM tańczy wraz ze stażystką stymulując jej
Życie z pieśnią .... itd., itp.
A dlaczego sam Molik tak
biedził się, wciąż i wciąż, przez 46 lat? To też wyjaśnił Giuliano Campo, co
pozostawiło także ślad w Książce. Warto było, mówił, dla tych cudownych paru
chwil, gdy głosy wszystkich jednoczą się we wspólnym śpiewie, by wybrzmieć jak
anielski chór. T. Mielnik uwiecznił dwie takie chwile (13:40 – 14:30 i 15:30 –
17:15). To właśnie owa cecha wyróżniająca tej pracy - to współbrzmienie głosów
powstałych „z niczego” - wspomniana wcześniej metody differentia specifica.
Molik zrobił swoje przyszedł
czas na mnie by nawet stawać na głowie, gdy potrzeba. A nie zawsze mając, tak jak On
na tym zdjęciu, mięciutki wygrzany piasek, bezchmurne niebo czy sielsko-anielską
atmosferę, by utrzymywać równowagę przy balansowaniu w zastanej Przestrzeni - tęgo,
bywa wierzgnę...nogami. To niezgorszy wzór bo, uwierzcie mi, I’ll never give
up. Tak mi dopomóżcie anieli; aniołowie od molikowych chórów.