czwartek, 24 lipca 2014

Głos i ciało, Wrocław, 11-16.05.1999

         Molik nie był mamutem, wciąż są dowody. Barcelona, II 2002, Park Ciutadella

Ten majowy staż był ze wszech miar niezwykły. Umiejętności zawodowe szlifowali wyłącznie - studenci szkół aktorskich i aktorzy zawodowi, ci ostatni reprezentowali także dodatkowe zawody i niezbyt oczekiwane powody, które przywiodły ich na staż.

Z Łódzkiej Filmówki przyjechało trzy Panie i czterech Panów, Wrocławską PWST reprezentowała piątka adeptów zawodu, zawodowcami zaś byli Moskwianie. Przybyli w 6-osobowej grupie aktorów Teatralnego Laboratorium Metody TOT, pod kierunkiem Antoniny Rostowskiej.
Po zakończeniu szkoleń w ramach Głos i Ciało - 18 i 19.05 prezentowali swoje prace: Obyczaje fam, Zdjęcie wyszło poruszone, Fama i eukaliptus, Zachowuj się jak u siebie w domu i Śpiew kronopiów. (wg Opowieści o kronopiach i famach... Julio Cortazara). O całości przedsięwzięcia grupy TOT pisała GW Wrocław (117, 21.05.99 KULTURA, str.9) lecz by do szczegółów dotrzeć, trzeba by nie małej determinacji, zatem, daruję sobie. Zamieszczę jedynie dane, które udało mi się odszyfrować z wyblakłej, odręcznie pisanej cyrylicą faksowej informacji:
- Akymel       Uwan, 19 lat, student MIT
- Andrey       Tchirkov, 24 lata, robotnik, Teatr „Kwadrat”, Teatr TOT
- Pavel          Fedossov, 20 lat
- Lioudmila    Lossewa, 26 lat, aktorka
- Alekxandre Gatilin, 20 lat, student
- Antonina     Rostovskaia, 38 lat

Zgodnie z zasadami grzeczności najpierw goście z Łodzi, najpierw Panie,
a wszyscy alfabetycznie:

JOANNA KRÓL, 23 latka, powód aplikowania na staż określiła następująco; rozwinięcie warsztatu ruchowo-głosowego, poznanie techniki pracy Grotowskiego. Po dyplomie w 2000 r. gra w serialach i filmach. Piszą o niej 'postawna', ma 177 wzrostu. Zdolna wielokierunkowo, bardzo wysportowana. Obecnie współpracuje z Teatrem na Woli.

NATALIA STRZELECKA, równolatka poprzedniczki. Wcześniej szkoliła się już; w Laboratorium Głosu Olgi Szweiger i w szkole Euro Dance 2000, w Krakowie. Do Wrocławia przyjechała aby poszerzać warsztat aktorski o techniki głosowe, ćwiczenia plastyczne i fizyczne. Poszukiwała nowych dróg teatralnych i aktorskich. Obecnie jest aktorką Teatru im J. Słowackiego w Krakowie.

KAROLINA SZAMFEBER, kierowała nią chęć poznania możliwości ciała i głosu. Po dyplomie (także w 2000) szkoliła się wszechstronnie, głównie w USA. Do stażu u Molika - przyznaje się otwarcie. Ależ te studentki filmówki są modelowe, wysportowane niebywale, roztańczone, wysokie jak modelki. Karolina bywa również modelką. Na dodatek ma wręcz słowiczy sopran.

ADAM KANIEWSKI, student 3 roku, miał świadomość braków warsztatowych z zakresu celowego używania ciała i głosu, zatem, chciał poznać techniki pracy 'autorytetu i specjalisty o zasięgu światowym'. Mimo starań nie potrafię nic powiedzieć o jego dalszych losach, może jest błąd w danych osobowych.

SZYMON ŁOSIEWICZ, 22 latek, chciał poznać, nieznane sobie, techniki pracy z głosem i ciałem.

Poradził sobie znakomicie, obecnie jest jednym z najbardziej rozchwytywanych reżyserów w Polsce, pracuje z największymi stacjami TV
   

TOMASZ PIĄTKOWSKI, był już 2-3 lata starszy od pozostałych kolegów z PWSFTviT, kończył studia. Chciał rozwinąć warsztat o techniki głosowe i plastyczne. Po dyplomie 5 lat pracował w Teatrze Powszechnym w Łodzi, obecnie znaleźć go można w Teatrze Druga Strefa. Grał także trochę w serialach, podkładał głos w 2, bodaj, filmach. Od wielu lat jednak, w głównej mierze - jest trenerem wystąpień publicznych i emisji głosu.  

GRZEGORZ STOSZ, 22, już wówczas robił rzeczy nietuzinkowe, działał w teatrze amatorskim. Absolwent Lart studiO. Pracował też samodzielnie na podstawie "Ku teatrowi ubogiemu" Grotowskiego. Poszukiwał, rozwijał możliwości; chciał namacalnie zetknąć się z tradycją Teatru "Laboratorium". Debiut teatralny miał 2 lata przed dyplomem. Założył niewielką grupę teatralną w której wyreżyserował i wyprodukował 2 nagradzane sztuki. Sporo gra w teatrze i filmie. 
Bloger!  http://grzegorzstosz.wordpress.com/moje-wlasne-blogahoo/  

Studenci Wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej: 
JULIA KRYNKE, już jako 19-latka wykazywała się wielkim zaangażowaniem w samokształcenie. Absolwentka średniej szkoły muzycznej, chcąca poświęcić się nauczaniu pracy z głosem. Już wówczas próbowała sił w teatrze, grała w Opolskim. Dyplom obroniła w 2002 r. Jej późniejsze dokonania zapierają wręcz dech, proszę, przeczytajcie sami.
                                          http://www.juliakrynke.com/pl/resume/

MAŁGORZATA SIATKA-LUBOS 22 latka, absolwentka Lart StudiO w Krakowie. Pracować z głosem chciała 'w celach zawodowych'. Debiutowała w filmie w '97 (Ciemna strona Wenus), w '99 była asystentem reżysera w serialu (Na dobre i na złe). Nie wiem co u niej słychać, choć, na Pudelku piszą, że jest w Berlinie.

IZABELA SZYMAŃSKA studiowała, chciała zdawać do PWST. Akademię Teatralną w Warszawie ukończyła w 2007, edukację kontynuowała w Akademii Muzycznej. Także Izabela jest absolutnie niezwykłą osobą; wykładową, dziennikarką, jurorem w kompetycjach tanecznych.
               
PIOTR MAKARSKI, miał 28 lat, a za sobą role w musicalach: Przypływy i odpływy, Evita i Nędznicy - w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Teraz chciał poznać inne sposoby pracy z głosem, sposoby na połączenia ciała z głosem, bowiem słyszał; Voice and Body zawiera "filozofię" i subtelnie zmierza do otwarcia głosu poprzez ciało. 
Po dyplomie, w 2001, pracował w Jeleniej Górze i w Teatrze Na Woli w Warszawie.

MICHAŁ TARAN miał 21 lat, zgłosił problemy z impostacją. "Szkoła szkoli w zakresie śpiewu operowego, chcę poszerzyć umiejętności o Metodę Z.Molika. Interesuje mnie też trening R. Cieślaka" - napisał. Po ukończeniu Szkoły grywał w serialach i teatrze, lecz nie to, to nie trening był jego głównym celem jak się okazało. Teraz  jest trenerem i coach'em. Na jego stronie można przeczytać: Autor płyty edukacyjnej DVD - Mowa ciała w wystąpieniach publicznych. W wolnym czasie chodzi po górach, pływa kajakiem, podróżuje po świecie i zgłębia fascynującą sztukę grafologii.

Jak widać, pośród stażystów bywają osoby zainteresowane głównie przyglądaniem się, adaptowaniem Tak to bywa, ot życie, w taki średnio skomplikowany sposób budują 'własne autorskie metody'. Choć Molik nie był mamutem co jakiś czas ktoś próbował robić z niego... jelenia.

W ten trochę smętny sposób kończę - post 249. i opowieści o stażystach z ubiegłego wieku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz