piątek, 3 grudnia 2010

Pamiętajmy o Zygmuncie

WITAM ! wszystkich, którzy tu właśnie, mam nadzieję zechcecie zaglądać, choćby od czasu do czasu. Już na początek wielka prośba, przystoi?  Jeśli spotkaliście Zygmunta Molika, jeśli zapamiętaliście Go, napiszcie proszę, choć słówko, niewielkie.

Chętnie przypuszczam, że pamiętany jest ciepło i z wdzięcznością. Lecz któż to wie, zatem również ci, którzy być może mają odmienne zdanie, z radością i ciekawością, zawsze będą tu mile witani.

Zygmunt, o którym mówiono zawsze z ciepłem w głosie - Molik, prowadził treningi z dziedziny impostacji głosu poprzez współpracujące ciało - Głos i Ciało. Za granicami kraju nazywano je, najczęściej - Voice and Body. Wielu z tych, którzy wraz z nim praktykowali, ten rodzaj treningu bardzo pomógł. Rozwinęli się, nie tylko w sensie zawodowym, całe ich życie zyskało inną perspektywę.

Pragnę zachować tę wielką spuściznę męża bo wiem, nie tylko warto. Trzeba to zrobić. Lecz cóż, potrzebuję każdego, także każdego z Was, do współpracy. Choćby z tak banalnego powodu jak ten; dokumentacji nie pozostało za wiele.

To mój pierwszy blog, świeżutka jestem, proszę więc o wyrozumiałość gdy początki wypadną blado. Gdy wydam się nie nadto komunikatywna czy, tfu tfu, nieszczególnie interesująca jako Wasza sprawozdawczyni.

Jeśli wciąż nie do końca wiadomo o kogóż też chodzić może kilka słów więcej, tytułem dookreślenia. Zygmunt Molik był aktorem Teatru Laboratorium J. Grotowskiego. Rodem był z Krakowa lecz od 1965 mieszkał we Wrocławiu. Przeżywszy bardzo twórcze osiemdziesiąt lat zmarł - 06.06.2010.

Ja pamiętam, to oczywiste, lecz chciałabym by więcej osób o nim pamiętało. Chciałabym, także, by również ci, którzy z nim nigdy nie zetknęli się, nigdy o nim nawet nie usłyszeli, mieli okazję poznać go bliżej. Choćby tu, na moim blogu poświęconym dokonaniom Molika.

       Ewa Oleszko-Molik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz