czwartek, 12 stycznia 2012

Powody korzystania z Metody

Wielu uczonych pedagogów, i to tych najwyższych szczebli, z niezmąconą pewnością twierdzi jakoby metoda impostacji głosu - Zygmunta Molika - służyła aktorom jedynie.
To napuszone zdanie świetnie oddaje dość powszechną wyniosłą postawę. Dostarczane fakty jedynie tę postawę podsycają. Zaczynam już wątpić w umiejętność argumentowania.  
A powinnam zwątpić jedynie w umiejętność słuchania, czytania i percepcji faktów przez TYCH, którym dowodnych argumentów się dostarcza. Inaczej gotowa bym rzucić to wszystko, w diabły.

Póki co, zawierzam własnemu oglądowi sytuacji, oraz tych co poprzez praktykowanie zostali już przekonani. Wyciągam więc wnioski z tego co widzę i słyszę, a nie z tego co, z właściwą sobie pewnością, wiedzą sceptycy niechętni wszelkiej korekcie poglądów. Mam powody, widziałam wiele staży, rozmawiałam z wieloma uczestnikami, czytałam setki Ankiet przedstawicieli wielu kultur, wielu zawodów i bardzo wielu doświadczeń życiowych.

Jakie są powody korzystających z tej właśnie metody? Tak różne jak różni są ludzie.  
Wszelkie blokady oddechu i głosu, problemy z rejestrami głosu; zza niskim i za wysokim. Także niemożność utrzymania frazy; męczenie się i dławienie krótkim oddechem już po kilku zdaniach, czy po krótkiej wyśpiewanej frazie. Głos za cichy, za mały, nie nośny, barwa głosu nieprzyjemna dla ucha. Tzw. nieumiejętność śpiewania czy fałszowanie. Można mnożyć...
Jest też strach przed publicznymi wystąpieniami, wynikający z braku wiary we własne możliwości - wszelkie. Bywają obawy o brak komunikatywności, lub niewiara (często niebezpodstawna) w dostateczność umiejętności, w które wcześniej wyposażyły szkoły. Na stażach bywają też adepci z zaburzonym postrzeganiem siebie - od narcystycznych po depresyjnych. A konieczność pracy w zawodzie, w którym powinno pomagać się innym, a wciąż raczej kiepsko to wychodzi, sprowadza zewsząd pedagogów, lekarzy, psychologów i psychiatrów oraz muzykoterapeutów. 

Co ciekawe, aktorów na stażach jest mniej niż się sądzi. Wielu jest natomiast studentów wydziałów teatralnych, w tym stricte teoretycznych. Czy jest to więc na pewno metoda dla aktorów? Jest oczywiście, i jeśli nie nasączono ich przez lata złośliwościami o tym dziwnym Grotowskim przychodzą, a później zdumiewają ich osiągnięte efekty.  

Istnieją inne jeszcze powody, dla których korzysta się z praktyk metody? Tak.
Jest ciekawość, bywa ciekawskość (nic złego, jeśli mogą być zaspokojone). Jest świadome samokształcenie, pęd do wyzwań i niecodziennych doznań. Bywają też zwykłe chęci przetarcia się pośród ludzi związanych z legendarnym teatrem. Także powód poznania innych, równie teatrem zakręconych, jest uprawniony skoro często jest przytaczany jako powód aplikowania na staż.
Jeśli dodam, że w trakcie GiC można znaleźć męża, lub poprawić relacje w istniejącym już związku - nie przesadzę. Obudzone, mające świadomość celowości działań, ciało daje wsparcie nie tylko głosowi, pobudza psychikę poprzez obudzoną podświadomość. A stąd już prosta droga do sukcesu w materii. która na ten staż sprowadziła.
A są jeszcze i bonusy, w postaci postępów w dziedzinach pozornie nie związanych z przedmiotem szkolenia, bowiem budzą się radość i otwartość na to co tu i teraz. I nawet skurczone, do niedawna niepozorne i niepewne siebie, pozornie brzydkie kaczątka, pięknie rozwijają skrzydła.

Tak więc metoda bywa lekiem na całe zło? tak właśnie. Co nie znaczy, że zawsze i że wszystkim i każdemu da tyle samo. Pokażcie proszę dziedzinę, w której zawsze, w której wszystkim i po równo. Istnieje jednak przeważająca grupa tych, którzy tak jak molierowski Pan Jourdain zakrzyknęli po stażu; ja mówię prozą. Ta ‘proza’wystarcza, uwierzcie. Bowiem Głos i Ciało nie bazuje na fajerwerkach i nie powstało w sekcie przedziwnych cudotwórców. Jest zwyczajnie i blisko potrzeb życiowych, zwykłych-niezwykłych, omotanych trudnościami ludzi.

Uczeni Profesorowie, jeśli już jesteście jak ten niewierny Tomasz, chociaż spróbujcie. Nim wasz kciuk ochoczo powędruje - w dół.
                            Zdjęcie Bertrand Barre, Paryż, Porte de Lillas, 16.04.2008

2 komentarze:

  1. Czyli dobrze trafiłam z poprzednim komentarzem, nadawałabym się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak cię znam czaro, pytanie wcale nie jest 'prościutkie'. Ale potwierdzam ze spokojem i pewnością jaka przystoi wiekowej damie - TAK. Nadałabyś się na pewno, również do wszystkiego innego, do czego tylko przymierzyła byś się łaskawie :) Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń