Nic nie syci mojego patriotyzmu lokalnego tak, jak ostatnie znakomite, radosne wieści. Jestem więc coraz większą admiratorką moich małych ojczyzn. Pierwsza - Wrocław i Dolny Śląsk. Druga jest rozleglejsza - to rodzina zbudowana z osób związanych, na wiele sposobów, z Teatrem Laboratorium J. Grotowskiego; z jego teoretycznymi rozważaniami, praktykami, z aktorami i współpracownikami z kolejnych etapów badań. Gradient stężeń intensywnieje, wpływ nie blednie, przeciwnie. Zdaje się zataczać coraz szersze kręgi.
Ostatni Festiwal Fringe choćby. Teatr ZAR zgarnął (poprzedni post) prestiżowe nagrody, ale i kolejny wrocławski teatr, wywodzący się z tego samego kręgu, uplasował się równie wysoko! Teatr Pieśń Kozła - bo o nim mowa, otrzymał w Edynburgu Fringe First - "Pieśni Leara" nagrodzono za najbardziej innowacyjne realizacje teatralne tegorocznego festiwalu teatralnego. Nagroda przyznawana przez dziennik The Scotsman dramatycznym spektaklom premierowym - uważana jest za odpowiednik europejskiego teatralnego Oscara. Prezentowali Macbetha i Pieśni Leara. Pieśni otrzymały także Musical Theatre Awards, są także na I miejscu w rankingu krytyków edynburskiego festiwalu.
Teatr Brala wypracował charakterystyczną stylistykę nawiązującą do metod pracy aktorów Grotowskiego, i nie bez przyczyny stylistyka ich spektakli kojarzy się jednoznacznie. Liderzy Teatru: Anna Zubrzycki i Grzegorz Bral wiele lat pracowali w Ośrodku Praktyk Teatralnych Gardzienice, tym który prowadzi Włodzimierz Staniewski. Staniewski, Dolnoślązak, w latach '72-'76 związany był z działaniami parateatralnymi Laboratorium. Ta 5-letnia intensywna współpraca wywarła wpływ na sposób pracy Staniewskiego z aktorami we własnym już teatrze. Co prawda, po konfliktach na Biennale w Wenecji (11.75) drogi Grotowski-Staniewski rozeszły się, nie zmienia to jednak faktu; przez dłuższy czas to właśnie w nim Grotowski chciał widzieć lidera i następcę.
Ta osmoza, to wzajemne przenikanie, to wsiąknie w krwiobieg 'charakterystycznej stylistyki' w wypadku Teatru Brala ma i kolejną przyczynę. W początkach działalności "Pieśń Kozła" współpracował z (ówczesnym) Ośrodkiem Grotowskiego. Aktorzy "Pieśni" zapraszali kilkukrotnie do współpracy także Zygmunta Molika, ćwicząc z nim na bazie "Alfabetu ciała". Ich cudowne brzmienia to także wypadkowa tej współpracy.
Tu nasuwa się historia dotycząca kolejnej współpracy osób, które dotknęły sacrum Laboratorium; stażysty Głos i Ciało - Gianbruno Torrano i uczestnika zdarzeń w Pontaderze - Pietro Cennamo (m.in. dyrektora artystycznego włoskiej Cooperativa Theatralia). Co prawda Cennamo najpierw zakochał się w Cricot 2 Tadeusza Kantora, później jednak, uczestnicząc w kilku zdarzeniach kreowanych w Pontaderze nie oparł się wpływowi Grotowskiego. W Pontaderze nie robiono już wówczas oficjalnych pokazów, Cennamo znalazł się wśród współpracujących najróżniejszych artystów i grup teatralnych. Te niezwykłe spotkania wywarły na niego wpływ na tyle - że zalecił Torrano wyjazd do Wrocławia. Tak Gianbruno znalazł się na stażu Zygmunta Molika (17.11.11).
A jaki jest obecny związek Teatru Laboratorium i Dolnego Śląska z obydwojgiem? Spektakularny! Piąty już rok współtworzą - trwającą właśnie - Melodramę.
Ponadto Cennamo zrealizował w 2011... El principe constante - Pedro Calderona de la Barca /Życie snem. Książę Niezłomny/. Tak, to ten sam Książę, który przyniósł... nieśmiertelność Jerzemu Grotowskiemu i Teatrowi Laboratorium ('68 wersja III, Molik - Tarudant). Cennamo odczytał go ponownie ze względu na wciąż aktualne rozterki egzystencjalne bohatera, jego dojrzewanie i duchową przemianę. Realizację widziano już w Avignonie (Off) i Jelczu-Laskowicach na wspomnianym Międzynarodowym Festiwalu Szkół Teatralnych Melodrama.
Tu: piątek, 23.03, Międzynarodowy Dzień Teatru, Kłodzkie Centrum Kultury:
Pietro Cennano Melodramę wymyślił, Gianbruno ochoczo przystał do projektu - musieli jednak ostro zakasać rękawy. Choćby dlatego, że pałacowy budynek, który mają do dyspozycji wymaga gruntownego remontu. Ale nawet w warunkach sprzed pięciu lat Festiwal działał, zaś rozwija się tak dynamicznie, że twórcy snują marzenia o polskim Awinionie! Czemu nie miałoby to być możliwe, szczególnie gdy dyrektorem artystycznym został Alain Leonard - były dyrektor Avignon Off.
MELODRAMA reklamuje się we Wrocławiu; wystawa studentów Wydziału Architektury
Politechniki Wrocławskiej - symbolem tegorocznej edycji jest krzesło.
A dlaczego właśnie w małym miasteczku gdy tuż obok jest duży Wrocław. O tym mówi już sam Pietro Cennamo http://www.gazeta-olawa.pl/kultura/5941-w-polsce-jest-wiecej-teatralnego-ducha/
Łatwo zrozumieć czemuż to tak hołubię w sercu swoje niemałe (jak się okazuje) ojczyzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz