W 1954 z Wrocławia do Opola przeniesiono Wyższą Szkołę Pedagogiczną. W jej ramach działały: wydziały filologiczno-historyczny, matematyczno-fizyczny, w '58 powołano Zakład Chemii. W 1960 Opole liczyło bodaj 63 tys. mieszkańców, tak duża uczelnia to był naprawdę splendor.
Z końcem 50. Opole zaczęło 'żenić się' z Krakowem (tak donosiła Trybuna Opolska w IV '58). Na początek ożenek polegał na goszczeniu krakowskich zespołów artystycznych na uroczystości rocznicowej Miasta, by po roku, w Klubie Związków Twórczych w Rynku, zaczął mościć się 'krakowskiego pochodzenia zespół opolski'. Teatr 13-rzędów tę pierwszą siedzibę zawdzięczał zbuntowanym aktorom Teatru Ziemi Opolskiej, którzy do współpracy zaprosili Ludwika Flaszena, on z kolei zaproponował współpracę Grotowskiemu. Co prawda w 64. Miasto wymówiło Teatrowi siedzibę, lecz w ciągu tych 5 lat zdążyło wydarzyć się niemało. Poszukujący nowej formuły teatralnej 'teatr ubogi' wystawił Orfeusza ('59), Kaina, Misterium Buffo i Siakuntalę ('60), Dziady i Idiotę ('61), Kordiana i Akropolis ('62), Tragiczne dzieje doktora Fausta ('63) oraz Studium o Hamlecie ('64). W trakcie tych pierwszych lat ewoluowało też Akropolis, którego 3 kolejne wersje, związane m. in. z rotacjami w zespole artystycznym, powstawały do 1964 właśnie w Opolu.
Zygmunt Molik i Ewa Lubowiecka, Siakuntala, fot. Rafał Mielnik
Jaki mogą mieć związek uczelnia, domy kultury czy szkoły opolskie z Teatrem 13-rzędów ?Wzorując się na Reducie Osterwy teatr stworzył ośrodek kultury teatralnej i powołał Estradę Publicystyczną, która przygotowała 2 faktomontaże - Turystów oraz Gliniane gołębie ('61). Powstał też, w reżyserii Molika, Kabaret Błażeja Sartra wg tekstu Adama Kurczyny ('60).
A ponieważ:
"Grotowski wiedział, że jego wizja potrzebuje egzegezy i czuł, że dla pełniejszego porozumienia z widzem niezbędne są komentarze, w 1960 powstało Koło Miłośników Teatru. W gronie fascynatów Grotowski tłumaczył swoje ideowo-artystyczne założenia. Mówił o nowoczesnym aktorstwie i konieczności zreformowania teatru, a informacja o terminie spotkań każdorazowo podawana była w lokalnej prasie. Grotowski miał świadomość, że przychylne recenzje ekspertów zaliczających jego teatr do najciekawszych w Polsce i na świecie zespołów eksperymentujących to nie wszystko, chciał znaleźć zrozumienie również w środowisku Opola. Szukał kontaktu ze studentami miejscowej uczelni, angażował ich do swoich przedstawień, brał udział w naradach na temat środowiska studenckiego, deklarował ścisłą współpracę i pomoc studenckim zespołom dramatycznym. W '61 wpadł na pomysł by organizować festyny teatralne w zakładach pracy i skupiskach młodzieżowych. Podczas takich festynów Teatr 13 Rzędów dawał przedstawienia, poprzedzając je wcześniej komentarzami."
Powyższy akapit pochodzi z artykułu:
Pomnik na przeprosiny. Warto się z nim zapoznać; są tam tezy dla lubiących kontrowersje. Choćby te prezentowane przez dwójkę aktorów Teatru; Adama Kurczynę (także poetę, satyryka i późniejszego radiowca) i Ewę Lubowiecką (później świetną radiową dziennikarkę).
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/3564,druk.html
Zespół Teatru nawiązał współpracę także z grupą pasjonatów filmowców-amatorów, o których AKF-ie "Kręciołek" wiele mi nie wiadomo. Starałam się ustalić prawdopodobne fakty, jednak próby znalezienia wiążących szczegółów, w sieci, spełzły właściwie na niczym. Znalazłam tylko nazwiska twórców, których prace sygnowane - AKF "Kręciołek" - były nagradzane, w różnych okresach, na kilku przeglądach filmów nieprofesjonalnych.
Tak więc wciąż nie wiem; jak, i w ramach jakich struktur Klub działał, od kiedy działał i czy znalezione przeze mnie osoby współpracowały z Teatrem. Nie wiem też czy AKF wciąż istnieje. Nazwiska, na które trafiłam to: Jakub Skocznic ('61), P. Pawełko ('67), Mariusz Michalik, Józef Wylęgała, Hubert Wożniak i Zbigniew Hulacki. Niczego więcej nie udało się ustalić, bowiem znalezienie w przeglądarce jakiegokolwiek śladu kończyło się otwarciem linku prowadzącego do... strony koncernu farmaceutycznego. Niezła sztuczka! Jedyna pewna (jak się zdaje) informacja to: II nagroda dla autora filmu "Brzmienie ciszy, hałas i koniec powstania" w ramach Przeglądu Filmów Nieprofesjonalnych Ziem Odzyskanych w 1986 r. Tę nagrodę otrzymał Jarosław Majcher z AKF "Kręciołek" w Opolu. Tyle tylko, że on z Teatrem 13-rzędów nic wspólnego mieć nie mógł, urodził się w 1961.
AKFilmowy "Kręciołek" interesuje mnie bardzo. Łatwo zrozumieć dlaczego; dysponuję 7,5 min. video - 01944 - na prywatny użytek zatytułowanym "Skazaniec i gołąb". Niestety, dziś go nie zaprezentuję choć próbowałam, mój system... dzielnie się oparł.
W roli głównej: Zygmunt Molik. Scenariusz, zdjęcia i reżyseria Zbigniew Hulacki. Współpraca Barbara Gałecka, P. Różański i R. Emmerling. Realizacja - AKF "Kręciołek", Opole 1964.
Barbara Gałecka, absolwentka WSP w Opolu, ma konto na Fb. Pan R. Emmerling to (być może) - Ryszard Emmerling, ceniony fotografik, autor i współautor wielu uznanych książek i albumów o Opolu i jego regionie. O pozostałej dwójce także prawie nic nie wiadomo. Zygmunt miał wówczas 33 lata, nie znałam go jeszcze wówczas, byłam nastolatką; i to jest pewne.
A być może to wspomniana, na początku wpisu, WS Pedagogiczna, obecnie Uniwersytet Opolski, jest kluczem do wszystkiego? Choćby dlatego, że J. Majcher jest jej absolwentem. I być może to pan Majcher, który po karierach dziennikarza, fotoreportera i urzędnika wysokiego szczebla został freelancerem, pomógłby rozwiązać zagadkę? Adres mejlowy można znaleźć na... jego blogowej stronie. Może spróbuję.
Na koniec kolejny artykuł z serii kontrowersyjnych, a traktujący o okresie opolskim Teatru i Grotowskiego. Jest to rozmowa z Ewą Lubowiecką. Odbyła się 12 lat po śmierci JG: "...szarlatan i manipulator...skrzekliwy niski głos, twarz zupełnie bez zarostu..."