wtorek, 4 marca 2014

Blog Roku 2013

http://haloziemia.pl/

http://www.blogroku.pl/2013/gala/blog-roku-2013-haloziemia-pl-autorstwa-konrada-kru,5606123,artykul.html


Eh, nie mam ci ja szans na zostanie - blogerką roku -  bo gdybym, choć... o podróżach pisała... Na dodatek język mój nie perli się dostatnio, aktualnych zdjęć jak na lekarstwo u mnie. Dowcipnie bywa tylko czasami, a prezentowany intelekt nie wskazuje na kosmiczne konotacje. 
Głęboka bywam dość płytko, a i , wbrew pozorom, nie mam obezwładniającego poczucia misji, jak choćby tegoroczny, w kilku kompetencjach, laureat - Konrad Kruczkowski. Zresztą, nie ma czego zazdrościć człowiekowi, komentujący już nie zostawiają na nim suchej nitki, w załączonym linku dowodów na to moc.

Zatem ?, u mnie nadal, poruszane tematy nie przyciągną rzesz wielbicieli. Cóż, nie zrecenzuję większości książek (bo choć czytam czasami, to nie to, co wielbicieli zyska). Filmową recenzję dwa razy bodaj popełniałam (a i to neutralne skojarzenia stosując, bo inaczej eufemizm wręcz byłby to). O widzianych spektaklach... pisuję, krytycznie niestety, a to mało popularne być musi. Życie codzienne zaś, czy ewidentne raczej jego uciążliwości, i nonsensy, czy wreszcie (może czasem) plotki i ploteczki (a co?) komentuję na FB. Klęska (!?)
NIE, bo tuszę, że każda pasja może mieć swoich wielbicieli, choćby i nie komentowali, nie klikali, czy nie deklarowali się otwarcie jako obserwatorzy.Tego się trzymam
Wolno mi.   

12 komentarzy:

  1. No ja ostatnio jestem straszną nogą, jeśli chodzi o komentowanie... Ale i tak to nie dzięki mnie zostałabyś blogową celebrytką ;) Trzymaj się swego, wolno Ci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czaro, tobie zaś wolno być "nogą", choćby dlatego, że gdy wiosna już tuż-tuż, krzesło przed laptopem nie jest najwłaściwszym miejscem do spędzania czasu :) Ach, blogową celebrytką być; być zapraszaną na te telewizyjne gale, udzielać wywiadów zaopatrzoną będąc w cudne fryzury i makijaże...Czy taki mam cel? pomyślę o tym jutro. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Towarzyszko w blogu, Twoja samokrytyka trąci jakąś prowokacją ;) Pozwolę sobie zaprotestować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Również czytuję, a nie komentuję. Niech Pani wie, że jesteśmy. Może jak te zjawy pokręcimy się pomiędzy kątami, ale jesteśmy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana Pszczółko, już ty mnie znasz, prowokacje kuszą mnie niezmiennie. Czy właśnie ten fakt oprotestowujesz, dwukrotnie? Nie zmienia to faktu, że chęci nie wystarczą, by zostać nominowanym, choćby. Chociaż, p. K.K. stwierdził przecie, że jeszcze rok temu nie miał nic do powiedzenia, a tu proszę, proszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprotestowuję deprecjonowanie walorów blogu oraz talentów Autorki, do Twoich prowokacji prawie przywykłam ;) Za zdublowanie komentarza jako żywo nie odpowiadam...

      Usuń
  7. Miły p. K.O., dziękuję za wyznanie wiary, miło wiedzieć, że czytający istnieją nie tylko w statystykach. Zjawa nie zjawa, zawszeć to dusza przyjazna.
    A przy okazji, kilka moich komentarzy na p. blogu nie raczyło się zarejestrować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarejestrowały się oczywiście. Pierwiej jednak, świeżo napisane, muszą przejść moderację autora bloga. Innymi słowy, muszę się na nie zgodzić. A nie jestem w stanie zgadzać się 24 godziny na dobę, choć bardzo bym sobie tego życzył. Nic u mnie nie zginie, obiecuję. Również pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kajetanie O. wiem, że moderujesz, wiem także o tych z moich komentarzy, które przetrwały napór automatów sieciowych. A te, które nie przetrwały też blogują sobie, samoistnie i gdzieś-tam, tyż piknie!
    Przy okazji, ta instytucja Blog Roku to nie w kij dmuchał, bardzo ciekawa sama w sobie, nawet jako tzw. zjawisko. Proszę popatrzeć i posłuchać: http://www.blogroku.pl/2013/gala/paulina-wnuk-o-nagrodzie-blog-roku-2012,5606172,film.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jakieś uleciały w niebyt, to nic mi o tym nie wiadomo. Szkoda.

      Usuń
  10. Bee, spróbuję odpisać, choć okienko do produkcji komentarzy 'zrobiło mi się' bardzo wąziutkie i ledwie widzę, co piszę. Jest na to lekarstwo?
    Czy jeśli pozostanę przy samozadowoleniu z powodu uzyskania na piśmie określeń potwierdzających "walory blogu i talenty Autorki" wilk i owca pozostaną syte i całe? Dziękuję za wsparcie, dzień zrobił się jeszcze bardziej błękitny! Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń